Za szwajcarską walutę płaciło się już 3,98 zł. A eksperci są zgodni - frankowicze nie powinni mieć powodów do optymizmu bo złoty nadal będzie słaby - gdyż frank cieszy się nadal nieprzerwanym uwielbieniem inwestorów - traktujących go jako bezpieczną przystań. Jako drugi powód silnego franka ekonomiści wskazują na -niekorzystny dla sektora bankowego wyrok TSUE i koszty jakie musi ponieś sięgające nawet 60 mld zł.
Ostatecznie przynajmniej krótkoterminowe prognozy analityków nie sprawdziły się i pod koniec tygodnia frank zamiast rosnąć nieznacznie osłabł. W piątek trzeba było za niego zapłacić 3,92 zł.
Czytaj także: Frankowicze mogą sporo zyskać w sądzie
Nowy tydzień przyniósł też ożywioną dyskusję na temat reakcji banków. Te bowiem zapowiadają że jeżeli sądy będą unieważniać umowy frankowe - niejako w reakcji pójdą do sądów domagając się od ich klientów opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału, nawet w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dyskusyjną kwestią pozostaje jednak: od jakiego momentu roszczenia banków wobec klientów się przedawniają. Bank ma na nie 3 lata. Kwestią dyskusyjną jest czy bieg przedawnienia zaczyna się od momentu udostępnienia kredytu przez bank ( wariant korzystny dla klienta) czy też - jak twierdzą prawnicy banków -od ewentualnego wyroku o unieważnieniu kredytu.
Zgody wśród prawników w tej kwestii nie ma. Zdaniem adwokata Marcina Szymańskiego, roszczenie banku o zwrot wypłaconej kwoty przedawnia się w terminie trzech lat od jej wpłaty. Prawnik jednocześnie zaznacza, że w rachubę może jednak wchodzić art.117 (1) kc, który daje sądowi możliwość nieuwzględnienia przedawnienia. I trzeba się liczyć, że sądy będą korzystały z tej możliwości.