Krzyżak: Ojczyzna w potrzebie, chętnych do obrony brak

W kraju, w którym za ważne uznaje się słowo „solidarność", w sytuacji gdy znalazł się on pod obstrzałem, wielu od prawa do lewa pochowało głowy w piasek.

Aktualizacja: 04.02.2018 19:26 Publikacja: 04.02.2018 19:03

Krzyżak: Ojczyzna w potrzebie, chętnych do obrony brak

Foto: Twitter/Tomasz Krzyżak

Premier Mateusz Morawiecki na swoje barki wziął próbę ratowania wizerunku naszego kraju w świecie. W piątek w towarzystwie m.in. korespondentów zagranicznych mediów zwiedził Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej. Cierpliwie wyjaśniał tam intencje, jakie przyświecały nowelizacji ustawy o IPN. Tłumaczył zawiłości naszej historii, nie ukrywał przy tym, że w czasie wojny byli tacy Polacy, którzy wydawali swoich żydowskich sąsiadów w ręce Niemców. Przyznał też, że termin nowelizacji ustawy był niefortunny oraz że zabrakło dokładnego wyjaśnienia naszym partnerom przyświecających nam intencji.

Wyprawę premiera do Markowej oraz poprzedzające je telewizyjne oświadczenie w czwartkowy wieczór można traktować jako desperacką walkę o ratowanie mocno nadwyrężonego wizerunku Polski na świecie. Problem w tym, że Mateusz Morawiecki jest w tej walce osamotniony. Sojuszników nie widać.

Jakim bowiem sojusznikiem może być minister spraw zagranicznych, który z rozbrajającą szczerością wyznaje na antenie radiowej, że nie wie, „jak zmienić na korzyść Polski nastroje obecnej międzynarodowej debaty na ten temat"? A przecież szef MSZ ma pod sobą nie tylko armię dyplomatów, ale też całkiem sporo instytucji kulturalnych na świecie, których obowiązkiem winno być teraz przede wszystkim zadbanie o interes Polski.

Jakim sojusznikiem jest dla premiera Polska Fundacja Narodowa, która została powołana m.in. do tego, by dbać o wizerunek Polski za granicą, a przez cały tydzień żaden z jej przedstawicieli w kwestii obecnego kryzysu nie zabrał głosu? Oto ci, którzy niedawno gotowi byli chwytać za szable, by bronić dobrego imienia swojej ojczyzny, dziś wstydliwie pochowali głowy w piasek. A przecież wystarczyłoby wykonać drobny, bodaj najprostszy ruch – np. wykupić płatne całostronicowe reklamy w zachodniej prasie prezentujące nasze stanowisko. W sprawie ustaw sądowych działano szybko, a teraz zabrakło pomysłów?

Inna rzecz, że wydawałoby się, że w kraju, w którym ciągle i na każdym kroku podkreśla się słowo „solidarność", w sytuacji gdy kraj niewątpliwie cierpi (przynajmniej wizerunkowo), wszyscy jak jeden mąż – bez względu na poglądy polityczne i to, czy przepisy nowelizacji uważają za dobre, czy złe – wystąpią w jego obronie. Tymczasem politycy opozycji wręcz cieszą się z tego, że PiS wpadło w sidła, z których trudno się będzie wydostać. Zaciekle kibicują im przedstawiciele mediów, które nie kryją, że z partią rządzącą jest im nie po drodze. I choć wszyscy twierdzą, że zależy im na dobru Rzeczypospolitej, to troski tej wcale nie widać. Jest za to wzajemne okładanie się kijami i łapanie za słówka.

Dziwne, że nikomu nie przychodzi do głowy, że po ewentualnym przejęciu władzy z rąk PiS rzekomo zepsute przez tę partię ustawy da się w miarę szybko zmienić. Da się też zakończyć spory i waśnie z instytucjami unijnymi. Ale na zmianę postrzegania Polski i Polaków w świecie będzie trzeba pracować długie lata, a pracę tę trzeba w istocie zacząć dziś zamykając oczy na to, że u władzy jest nielubiane PiS.

Premier Mateusz Morawiecki na swoje barki wziął próbę ratowania wizerunku naszego kraju w świecie. W piątek w towarzystwie m.in. korespondentów zagranicznych mediów zwiedził Muzeum Polaków Ratujących Żydów im. Rodziny Ulmów w Markowej. Cierpliwie wyjaśniał tam intencje, jakie przyświecały nowelizacji ustawy o IPN. Tłumaczył zawiłości naszej historii, nie ukrywał przy tym, że w czasie wojny byli tacy Polacy, którzy wydawali swoich żydowskich sąsiadów w ręce Niemców. Przyznał też, że termin nowelizacji ustawy był niefortunny oraz że zabrakło dokładnego wyjaśnienia naszym partnerom przyświecających nam intencji.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?