Krzysztof Kowalski: Lew był królem zwierząt od zawsze

Wiele z tego, co myślimy i opowiadamy współcześnie, wywodzi się z otchłani czasu, z głębi epoki lodowej.

Publikacja: 12.12.2019 21:00

Krzysztof Kowalski: Lew był królem zwierząt od zawsze

Foto: adobestock

Stanowisko archeologiczne w syberyjskiej Denisowej Jaskini zasłynęło, gdy w 2010 r. odkopano tam paliczek dziewczynki żyjącej 41 tys. lat temu. Analiza jej DNA wykazała, że należała do nieznanego wcześniej gatunku ludzkiego, któremu nadano nazwę denisowianie. Byli oni współcześni neandertalczykom i wczesnym Homo sapiens.

Od tamtej pory wykopaliska w jaskini trwają praktycznie bez przerwy, przez cały rok. Najnowsze odkrycie, jak zwykle, wywołało poruszenie wśród prehistoryków i historyków kultury. Ale tym razem nie archaiczny człowiek jest w roli głównej. W Denisowej Jaskini, w górach Ałtaju, w warstwie sprzed 45 tys. lat odkopano fragment figurki lwa jaskiniowego – Panthera spelaea – wyrzeźbionej w kości mamuta włochatego. Zachował się tułów z nacięciami pomalowanymi ochrą – czerwonym barwnikiem (tlenek żelaza). Figurka przedstawia zwierzę przyczajone do skoku, ma 4,2 cm długości i 0,8 cm grubości. Odkrycia dokonali badacze z Instytutu Archeologii i Etnografii Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk w Nowosybirsku, pierwszy poinformował o tym „Siberian Times”.

Mimo że Denisowa Jaskinia jest obecnie jednym z najintensywniej badanych i studiowanych stanowisk prehistorycznych, na razie nie jest jasne, komu przypisać figurkę: czy rzeźbiarzem był neandertalczyk, denisowianin czy Homo sapiens. Tak czy inaczej jest to najstarsze na świecie figuralne wyobrażenie zwierzęcia, właśnie lwa, nie żadnego innego, nawet większego – choćby mamuta, nosorożca czy żubra, ale akurat lwa. Czy to ma jakieś znaczenie?

Młodsze od figurki z Ałtaju o osiem tysiącleci (sprzed 37 tys. lat) są wspaniałe freski w jaskini Chauveta we Francji w departamencie Ardeche, także przedstawiające lwy jaskiniowe. W Rosji, w jaskiniach na Uralu, przetrwały „sanktuaria” ze schyłku epoki lodowej z wizerunkami lwów jaskiniowych. Statuetki ludzkie z lwią głową sprzed 40–30 tys. lat, także wyrzeźbione w kości mamuciej, odkryto w 1939 r. w grocie Hohlenstein-Stadel w Badenii-Wirtembergii, a ostatnio, w 2002 r., też w Niemczech – w Szwabii. Na podstawie tych znalezisk archeolodzy wysnuwają wniosek, że lew odgrywał jakąś szczególnie ważną rolę, może symboliczną, w wierzeniach i poglądach ludzi paleolitu – starszej epoki kamienia, że już wtedy nasi prapraprzodkowie uważali go za króla zwierząt.

Jednak los nie był łaskawy dla tego króla: publiczne walki zwierząt były organizowane przez ludzi od czasów starożytnych, nie bez powodu, nie dla czczego igrzyska. Szukając odpowiedzi na pytanie, który z gatunków jest najsilniejszy, dla przyciągnięcia uwagi tłumów oraz dla pieniędzy już w antycznych amfiteatrach dzikie zwierzęta były wystawiane do walki przeciwko osobnikom własnego i innych gatunków – psom bojowym, bykom, wężom lub po prostu ludziom. W takich przedstawieniach nie mogło zabraknąć, co oczywiste, króla zwierząt.

W czasach nowożytnych proceder ten nie zaniknął, choć nie prowadzono go już na taką skalę. Zachowały się angielskie opisy z 1610 r. organizowanych walk lwów z psami; podobne opisy z lat 1790–1791 przetrwały w archiwach Wiednia i znowu w angielskich – z Warwick z 1825 r. Warto dodać, że wśród ludu widowiska takie w XIX stuleciu zyskiwały coraz większą popularność (właśnie w tym stuleciu nastąpił rozkwit corridy). Kres tym barbarzyńskim widowiskom położył, przegłosowany przez brytyjski parlament, tzw. Humane Act. Ale to nie odmieniło losu lwiego gatunku. W 1752 r. w Wiedniu powstał Tiergarten Schönbrunn Zoo Vienna – pierwszy ogród zoologiczny, w którym lwy stały się jedną z atrakcji. Wkrótce większość podobnych placówek w Europie i Ameryce Północnej miała za punkt honoru posiadanie lwów – rozpoczęły się wielkie „królewskie” polowania, ale nie z udziałem króla, lecz na króla. Przestano respektować jego majestat, choć nie przestał budzić grozy. Wiele by można powiedzieć o przyczynach, ale rezultat jest taki, że obecnie w ogrodach zoologicznych prowadzone są planowe hodowle zmierzające do zachowania zagrożonego gatunku. Choć panuje powszechne przekonanie, że lew to nieodłączny symbol Afryki, należy wiedzieć, że lwy zamieszkiwały niegdyś również Azję, Europę, Amerykę Północną i Południową; obecnie poza Afryką żyje jedynie lew azjatycki, perski (Panthera leo persica), który występuje w parku narodowym w Gir Forest w stanie Gudźarat w północno-zachodnich Indiach.

Stanowisko archeologiczne w syberyjskiej Denisowej Jaskini zasłynęło, gdy w 2010 r. odkopano tam paliczek dziewczynki żyjącej 41 tys. lat temu. Analiza jej DNA wykazała, że należała do nieznanego wcześniej gatunku ludzkiego, któremu nadano nazwę denisowianie. Byli oni współcześni neandertalczykom i wczesnym Homo sapiens.

Od tamtej pory wykopaliska w jaskini trwają praktycznie bez przerwy, przez cały rok. Najnowsze odkrycie, jak zwykle, wywołało poruszenie wśród prehistoryków i historyków kultury. Ale tym razem nie archaiczny człowiek jest w roli głównej. W Denisowej Jaskini, w górach Ałtaju, w warstwie sprzed 45 tys. lat odkopano fragment figurki lwa jaskiniowego – Panthera spelaea – wyrzeźbionej w kości mamuta włochatego. Zachował się tułów z nacięciami pomalowanymi ochrą – czerwonym barwnikiem (tlenek żelaza). Figurka przedstawia zwierzę przyczajone do skoku, ma 4,2 cm długości i 0,8 cm grubości. Odkrycia dokonali badacze z Instytutu Archeologii i Etnografii Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk w Nowosybirsku, pierwszy poinformował o tym „Siberian Times”.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Historia
Pomogliśmy im odejść z honorem. Powstanie w getcie warszawskim
Historia
Jan Karski: nietypowy polski bohater
Historia
Yasukuni: świątynia sprawców i ofiar
Historia
„Paszporty życia”. Dyplomatyczna szansa na przetrwanie Holokaustu
Historia
Naruszony spokój faraonów. Jak plądrowano grobowce w Egipcie