Stanowisko archeologiczne w syberyjskiej Denisowej Jaskini zasłynęło, gdy w 2010 r. odkopano tam paliczek dziewczynki żyjącej 41 tys. lat temu. Analiza jej DNA wykazała, że należała do nieznanego wcześniej gatunku ludzkiego, któremu nadano nazwę denisowianie. Byli oni współcześni neandertalczykom i wczesnym Homo sapiens.
Od tamtej pory wykopaliska w jaskini trwają praktycznie bez przerwy, przez cały rok. Najnowsze odkrycie, jak zwykle, wywołało poruszenie wśród prehistoryków i historyków kultury. Ale tym razem nie archaiczny człowiek jest w roli głównej. W Denisowej Jaskini, w górach Ałtaju, w warstwie sprzed 45 tys. lat odkopano fragment figurki lwa jaskiniowego – Panthera spelaea – wyrzeźbionej w kości mamuta włochatego. Zachował się tułów z nacięciami pomalowanymi ochrą – czerwonym barwnikiem (tlenek żelaza). Figurka przedstawia zwierzę przyczajone do skoku, ma 4,2 cm długości i 0,8 cm grubości. Odkrycia dokonali badacze z Instytutu Archeologii i Etnografii Syberyjskiego Oddziału Rosyjskiej Akademii Nauk w Nowosybirsku, pierwszy poinformował o tym „Siberian Times”.
Mimo że Denisowa Jaskinia jest obecnie jednym z najintensywniej badanych i studiowanych stanowisk prehistorycznych, na razie nie jest jasne, komu przypisać figurkę: czy rzeźbiarzem był neandertalczyk, denisowianin czy Homo sapiens. Tak czy inaczej jest to najstarsze na świecie figuralne wyobrażenie zwierzęcia, właśnie lwa, nie żadnego innego, nawet większego – choćby mamuta, nosorożca czy żubra, ale akurat lwa. Czy to ma jakieś znaczenie?
Młodsze od figurki z Ałtaju o osiem tysiącleci (sprzed 37 tys. lat) są wspaniałe freski w jaskini Chauveta we Francji w departamencie Ardeche, także przedstawiające lwy jaskiniowe. W Rosji, w jaskiniach na Uralu, przetrwały „sanktuaria” ze schyłku epoki lodowej z wizerunkami lwów jaskiniowych. Statuetki ludzkie z lwią głową sprzed 40–30 tys. lat, także wyrzeźbione w kości mamuciej, odkryto w 1939 r. w grocie Hohlenstein-Stadel w Badenii-Wirtembergii, a ostatnio, w 2002 r., też w Niemczech – w Szwabii. Na podstawie tych znalezisk archeolodzy wysnuwają wniosek, że lew odgrywał jakąś szczególnie ważną rolę, może symboliczną, w wierzeniach i poglądach ludzi paleolitu – starszej epoki kamienia, że już wtedy nasi prapraprzodkowie uważali go za króla zwierząt.
Jednak los nie był łaskawy dla tego króla: publiczne walki zwierząt były organizowane przez ludzi od czasów starożytnych, nie bez powodu, nie dla czczego igrzyska. Szukając odpowiedzi na pytanie, który z gatunków jest najsilniejszy, dla przyciągnięcia uwagi tłumów oraz dla pieniędzy już w antycznych amfiteatrach dzikie zwierzęta były wystawiane do walki przeciwko osobnikom własnego i innych gatunków – psom bojowym, bykom, wężom lub po prostu ludziom. W takich przedstawieniach nie mogło zabraknąć, co oczywiste, króla zwierząt.