Z roku na rok spada popyt na produkty włoskiego domu mody, który zasłynął na całym świecie stylowymi torebkami i eleganckimi kreacjami. Zysk netto Prady w ostatnim roku obrotowym zakończonym na styczniu spadł o 27 proc. do 330,9 mln euro – podała grupa. To znacznie poniżej prognoz analityków, które ukształtowały się na ok. 348 mln euro. Na przestrzeni ostatnich 12 kwartałów firma już 11 razy opublikowała wyniki niższe od oczekiwań.
W skład grupy Prada wchodzą między innymi marka odzieżowa Miu Miu oraz obuwnicza Church's. Cena akcji firmy spadła w 2015 r. o ponad 40 proc. Największym ciosem okazał się malejący popyt na azjatyckich rynkach, w szczególności w Chinach. Mimo iż łączna wartość wyprodukowanych przez Pradę produktów urosła w ubiegłym roku o 7,6 proc. do 614 mln euro, sprzedaż nie nadążyła za rosnącą podażą i skurczyła się w Azji o 16 proc. Całkowita sprzedaż wyrobów skórzanych domu mody spadła natomiast o 10 proc. przy stałym kursie wymiany walut.
Jako kolejne czynniki, które wypłynęły na niekorzystne wyniki grupy, wymienia się aprecjację dolara oraz ataki terrorystyczne w Europie.
Systematycznie pogarszające się od 2013 r. zyski Prady nie skłoniły jednak firmy do zwiększenia oszczędności. Wręcz przeciwnie, grupa otworzyła w ostatnich latach pokaźną liczbę nowych sklepów, które przyczyniły się do dodatkowego wzrostu kosztów powiązanych z wynajmem lokalu oraz wynagrodzenia personelu.
- Jedyne, co mogą teraz zrobić, to praktycznie stworzyć od nowa markę Prada – komentuje Mario Ortelli, analityk Sanford C. Bernstein.