Nowe prawo dotyczące upadłości konsumenckiej działa trzeci rok. W tym czasie pozwoliło sądom ogłosić upadłość 9 358 osób. Tylko w I półroczu 2017 skorzystało z tego rozwiązania 2 758 osób. Co na to Polacy? W opinii 27 proc. badanych upadłość konsumencka w ogóle nie powinna istnieć - długi należy spłacać i ucieczka w upadłość nie powinna wchodzić w grę. Według 9 proc. jest konieczna zawsze, gdy popadnie się w niewypłacalność, a nie tylko raz na 10 lat jak reguluje to prawo. Aż 40 proc. ankietowanych jeszcze nie ma na ten temat zdania (to wynik badań „Moralność Finansowa Polaków 2017", przeprowadzonym przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych).
Jedni upadają drudzy się oburzają
Niemal połowa badanych nie ma też wyrobionej opinii co do tego, kto powinien mieć prawo do ogłaszania upadłości osoby fizycznej. Ale co istotne aż 40 proc. dałoby takie prawo zarówno dłużnikowi jak i wierzycielowi. Jedynie niecałe 10 proc. uważa, że powinna to być wyłącznie możliwość dłużnika, tak jak mówi obecna ustawa o upadłości konsumenckiej.
- Wygląda na to, że obowiązujące prawo jest bardziej liberalne niż oczekiwania społeczeństwa w tym względzie, ale dane Ministerstwa Sprawiedliwości jak na razie nie pozwalają stwierdzić, że instytucja upadłości konsumenckiej jest przez Polaków nadużywana – mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.
- Dla osób w trudnej sytuacji finansowej upadłość jest drogą do wyjścia na prostą. Jej efektem jest bowiem umorzenie przez sąd części lub całości długów bankrutującego – wyjaśnia.
Bez długów, ale i majątku
Upadłość konsumencka to postępowanie sądowe przewidziane dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej, możliwe do wykorzystania raz na 10 lat. Z upadłości mogą korzystać osoby, które stały się niewypłacalne - nie mają pieniędzy na bieżące rachunki, zakup artykułów codziennego użytku oraz spłatę kredytów czy pożyczek. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej oznacza utratę wszystkiego, co się posiada. Prawo przewiduje jedynie wydzielenie kwoty na wynajem mieszkania na okres od 12 do 24 miesięcy. W wyjątkowych okolicznościach w grę wchodzi zachowanie nieruchomości, ale pod warunkiem, że zgodzą się na to wierzyciele. W sytuacji, gdy upadły nie zaspokoił wierzycieli z likwidowanego majątku, a jest w stanie regulować płatności, otrzymuje plan spłaty wskazujący, w jakim czasie, ile pieniędzy i komu będzie oddawał z uzyskiwanych dochodów. Plan spłaty może trwać do 36 miesięcy (w wyjątkowych sytuacjach sąd może przedłużyć ten okres o półtora roku). Po tym czasie pozostałe zobowiązania zostają umorzone. Konsument ma „niemal" czystą kartę. Niemal, bo informacja o ogłoszeniu upadłości, pozostaje np. w Biurze Informacji Kredytowej. Co może stanowić problem w momencie gdy upadły będzie chciał wziąć kredyt – nawet, jeśli jego sytuacja finansowa będzie już przedstawiała się dobrze. Upadłość konsumencka nie umarza alimentów, rent odszkodowawczych, sądowych kar grzywny i obowiązku naprawienia szkody oraz zadośćuczynienia za wyrządzone krzywdy.