Bank Japonii utrzymał w czwartek dotychczasowe parametry polityki pieniężnej, choć przed decyzją było niemal pewne, że rozszerzy program stymulowania gospodarki. Współczesny rynek finansowy to system naczyń połączony, nie powinno więc dziwić, że bierność Japończyków mocno rozczarowała inwestorów na Starym Kontynencie. W rezultacie, czwartkowy handel na większości europejskich parkietów przebiegał w atmosferze dalekiej od ideału.

Od samego rana słabo radziła sobie także giełda warszawska. W krytycznym momencie WIG20 tracił ponad 0,5 proc. Po południu popyt podjął próbę odzyskania inicjatywy, co zaowocowało wyjściem WIG20 nad kreskę. Walka trwała do samego końca. Na finiszu WIG20 rósł o symboliczne 0,29 proc. do 1897 pkt.

Z kronikarskiego obowiązku wypada wspomnieć o tym, że czwartkowa sesja przerwała sześciodniową serię spadków. To marne pocieszenie, ponieważ dorobek kończącego się kwietnia wygląda fatalnie. WIG20 stracił 5 proc. wybijając się dołem z kilkumiesięcznego trendu wzrostowego. Niepokojące sygnały wysyła analiza techniczna.

- Naruszono psychologiczny pułap 1900 pkt na WIG20. Jeśli kolejne silne wsparcie przebiegające w rejonie 1865-1870 pkt. zostanie przełamane, to w maju naturalną konsekwencją będzie spadek notowań w okolice 1830 pkt – ostrzega Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao.

W czwartek fatalnie radziły sobie akcje mBanku. Przed sesją spółka opublikowała wyniki finansowe za I kwartał. Zysk netto wyniósł 307 mln, co stanowi wynik gorszy niż w analogicznym okresie przed rokiem, ale zdecydowanie lepszy od oczekiwań analityków. Na szerokim rynku pozytywnie wyróżniały się akcje m.in. Eko-Exportu, Hawe oraz Pragmy Inkaso. Powody do zadowolenia mają inwestorzy, którzy skusili się na akcje Master Pharm. W trakcie debiutanckiej sesji akcje i prawda do akcji drożały nawet o kilkanaście procent W trakcie sesji kilkanaście spółek ustanowiło roczne maksima cenowe m.in. Asseco Business Solutions, Dom Development oraz Grajewo.