#PROSTOzPARKIETU. Dawid Błaszczyk: przybywa chętnych na inwestycje za granicą

Gościem #PROSTOzPARKIETU w środę był Dawid Błaszczyk, kierownik ds. rozwoju rynków zagranicznych w DM BOŚ.

Aktualizacja: 15.02.2017 14:34 Publikacja: 15.02.2017 14:18

#PROSTOzPARKIETU. Dawid Błaszczyk: przybywa chętnych na inwestycje za granicą

Foto: ROL

Co to jest „wielowalutowość" w ofercie domu maklerskiego?

Od ponad trzech lat w DM BOŚ oferujemy możliwość składania zleceń nie tylko na polskiej giełdzie, ale również na rynkach zagranicznych - Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych. Do tej pory transakcje zawierane przez naszych klientów na tych rynkach były rozliczane w polskim złotym - zawarcie transakcji zarówno kupna jak i sprzedaży wiązało się wymianą złotych na walutę rynku, na którym były kupowane akcje lub fundusze ETF a następnie ponowną wymianą waluty na złote. Teraz wprowadzamy możliwość zawierania transakcji na rynkach zagranicznych bezpośrednio w walutach obcych.

Jakich?

Dolarze amerykańskim, funcie brytyjskim i euro, czyli w walutach wykorzystywanych na rynkach, które mamy w ofercie. Klient wpłaca waluty na rachunek maklerski w DM BOŚ i następnie składa zlecenia. Może też wpłacić złote i dokonać wymiany walutowej w DM BOŚ przed zawarciem transakcji. Spready nie są duże, zatem koszty takiego przewalutowania też nie.

Dlaczego wasi klienci chcą inwestować na wybranych rynkach zagranicznych bezpośrednio w walutach obcych?

Dla inwestora średnioterminowego lub długoterminowego zawarcie transakcji zagranicznej w polskich złotych nie stanowi najmniejszego problemu. W takiej perspektywie koszt automatycznego przewalutowania przy rozliczeniu transakcji nie jest duży. Jeżeli jednak mówimy o aktywnych inwestorach, już nie wspominając o day-traderach, dla których horyzont inwestycyjny może wynosić parę godzin, koszty przewalutowania, w porównaniu ze stosunkowo niższymi zyskami możliwymi do osiągnięcia na rynku kasowym w tak krótkim terminie - robią się spore. Wielowalutowość to więc propozycja przede wszystkim dla inwestorów obstawiających niewielkie zmiany notowań lub bardzo krótkoterminowe trendy. Będziemy zachęcali tego typu klientów, żeby inwestowali w walutach obcych, w tym bowiem przypadku znika spread, czyli koszt przewalutowania, zostaje tylko koszt samej transakcji, który jest akurat bardzo konkurencyjny - standardowa prowizja od transakcji jest niższa niż na rynku polskim. Dodatkowo bardzo aktywni inwestorzy mogą liczyć na jeszcze bardziej preferencyjne stawki. Wielowalutowość w DM BOŚ, trochę się różni od tego, co oferuje konkurencja. Większość polskich brokerów pozwala zawierać transakcje na przykład w USA tylko w dolarze amerykańskim. My dajemy możliwość zawarcia jej w dolarze, euro lub funcie. Wtedy działa podobny mechanizm jak przy zawieraniu transakcji zagranicznych w złotych.

Żeby jednocześnie obstawić ruch na wybranej parze walutowej i akcjach jakiejś spółki?

Można to tak potraktować. Nie chcieliśmy po prostu blokować klientów, którzy akurat mają kapitał np. w euro, a widzą okazje na rynku amerykańskim i chcą je szybko wykorzystać nie tracąc czasu na wymianę waluty.

Mimo zalet wygląda to na niszową usługę. Ilu inwestorów może nią być potencjalnie zainteresowanych wielowalutowością?

Liczba nowych rachunków po wprowadzeniu wielowalutowości zaczęła rosnąć szybciej, widać więc, że klienci czekali na tę usługę. Wydaje mi się, że zainteresowanie rynkami zagranicznymi nadal będzie spore. Liczba rachunków na rynkach zagranicznych zbliża się do 2,5 tys., aktywnych klientów zawierających za granicą przynajmniej jedną transakcje miesięcznie mamy kilkuset. Widać więc, że zainteresowanie rynkami zagranicznymi jest spore, rozwija się, a wprowadzenie wielowalutowości tylko ten proces przyspieszy.

Nie widzi pan zagrożenia ze strony hossy na GPW? Przez lata na rynkach zagranicznych można było zarobić więcej niż na naszej giełdzie, jednak w ostatnich tygodniach sytuacja się odwróciła. Rynki zagraniczne nie pójdą w odstawkę?

Nie wydaje mi się. Większe zainteresowanie inwestorów warszawską giełdą może się przełożyć również na rynki zagraniczne. Nie da się ukryć, że oferują one znacznie więcej możliwości inwestycyjnych niż rodzimy parkiet. Podam przykład funduszy ETF, które cieszą się bardzo dużą popularnością wśród naszych klientów - mamy ich w ofercie kilka tysięcy, wszystkie notowane za granicą, tymczasem na GPW są zaledwie trzy ETF. Obroty tytułami uczestnictwa zagranicznych funduszy ETF, realizowanymi przez klientów DM BOŚ są kilkakrotnie wyższe niż wartość obrotów generowanych przez klientów wszystkich biur maklerskich jednostkami ETF notowanymi w Warszawie. Widać więc, że inwestorzy szukają tych możliwości. Hossa przy Książęcej nie przyczyni się do spadku zainteresowania rynkami zagranicznymi.

Czy wprowadzając wielowalutowość nie pozbawiacie się dodatkowego źródła przychodów ze spreadów naliczanych przy przewalutowaniu transakcji zagranicznych zlecanych w złotym?

Nic to z naszej perspektywy nie zmienia. Nie pozbawiamy się w tym przypadku źródła przychodów bo... go nie mamy. Przewalutowanie przeprowadza bowiem pośrednik, z którym współpracujemy przy zleceniach składanych na rynkach zagranicznych i to on nalicza spready. Wprowadzenie wielowalutowości nie obniży naszych przychodów, a ułatwi inwestowanie naszym klientom.

Już myślałem, że to kolejny przejaw wojny cenowej między brokerami...

Niestety muszę pana rozczarować (śmiech).

Co to jest „wielowalutowość" w ofercie domu maklerskiego?

Od ponad trzech lat w DM BOŚ oferujemy możliwość składania zleceń nie tylko na polskiej giełdzie, ale również na rynkach zagranicznych - Niemczech, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych. Do tej pory transakcje zawierane przez naszych klientów na tych rynkach były rozliczane w polskim złotym - zawarcie transakcji zarówno kupna jak i sprzedaży wiązało się wymianą złotych na walutę rynku, na którym były kupowane akcje lub fundusze ETF a następnie ponowną wymianą waluty na złote. Teraz wprowadzamy możliwość zawierania transakcji na rynkach zagranicznych bezpośrednio w walutach obcych.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Zdecydowany kontratak kupujących na GPW
Giełda
Podwójny szczyt WIG20 i spadki w USA
Giełda
WIG20 próbuje powalczyć o 2500 pkt
Giełda
NYSE będzie działać 24/7? To byłaby prawdziwa rewolucja
Giełda
WIG20 znów nie może sforsować poziomu 2500 pkt