Wtorkowa sesja na Wall Street zakończyła się solidnymi spadkami. Indeks S&P500 zanurkował o 3,2 proc., a Nasdaq Composite nawet o 3,8 proc. W przypadku tego pierwszego indeksu to dopiero piąty raz w tym roku, by spadał on w ciągu jednej sesji o ponad 3 proc. Co więcej tak słabej sesji w grudniu w ciągu ostatnich 25 lat nie było od 2008 r. - na to wskazują dane udostępnione na Twitterze przez Charlie'ego Bilello, szefa działu analiz w Pension Partners. Przyczyna zniżek na Wall Street to zdaniem analityków wzrost rentowności skarbowych obligacji USA o krótszym terminie zapadalności powyżej rentowności tych długoterminowych. - Rentowności 2-letnich instrumentów są wyżej niż 5-letnich. Odwrócenie części krzywej dochodowości obligacji skarbowych może też być sygnałem silniejszego spowolnienia gospodarczego w kolejnych latach i niższej inflacji - tłumaczył Marcin Lipka, analityk Cinkciarz.pl.

Jak to zwykle bywa, spadki na Wall Street przełożyły się na kiepski początek sesji w Warszawie. WIG20 tracił na starcie ponad 2 proc. i był tuż poniżej 2300 pkt.