A wynika to ze zbliżającego się okresu zamknięcia tzw. perspektywy finansowej 2007-2013. Zgodnie z unijną zasadą n+3/n+2, wszystkie środki z funduszy, które były przyznawane w tym okresie, muszą zostać rozliczone do końca tego roku. I nie ma przebacz. Kto nie zdąży, bezpowrotnie traci dofinansowanie. W zależności od skali opóźnień częściowo lub całkowicie.

I stąd apele tzw. instytucji wdrażających, czyli tych z którymi przedsiębiorcy mają bezpośredni kontakt, o ścisłe przestrzeganie wszystkich terminów. Zgodnie z wzorcami większości umów o dofinansowanie jest tak, że w przypadku niezłożenia przez przedsiębiorcę (beneficjenta) wymaganych wyjaśnień, nieusunięcia braków lub błędów w dokumentach, w terminie wskazanym w pisemnym wezwaniu (pierwszym lub drugim) instytucje tę mogą uznawać wydatki, co do których są wątpliwości (objęte wezwaniem) za niekwalifikowane.

Taka decyzja oznacza, że przedsiębiorca nie uzyska refundacji części lub całości poniesionych nakładów albo będzie stał przed obowiązkiem zwrotu (wraz z odsetkami) uzyskanej wcześniej zaliczki.

I o ile do tej pory instytucje te mogły przymykać oko na ten zapis i godzić się na przesunięcia i zmiany w harmonogramach, to teraz należy się spodziewać, że będą go skrupulatnie przestrzegać. Na zakończenie realizacji projektów pozostało bowiem niewiele czasu.