Zła wiadomość dla gmin turystycznych, które szukają sposobu na ułatwienie i usprawnienie poboru opłaty miejscowej, którą płacą kuracjusze i turyści. Niestety, pójście na skróty, żeby ułatwić życie sobie i mieszkańcom, skończy się unieważnieniem uchwały. Przekonała się o tym jedna z gmin malowniczego Pojezierza Południowopomorskiego, która przegrała ostatnio spór o swoją uchwałę przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.
Czytaj także: Zakopane nielegalnie pobierało opłatę miejscową
Chodziło o uchwałę jej rady z października 2017 r. dotyczącą wprowadzenia i wysokości opłaty miejscowej. Radni zdecydowali, że do jej poboru zobowiązane będą osoby kierujące hotelami, motelami, pensjonatami, domami wczasowymi, ośrodkami wypoczynkowymi lub wycieczkowymi, schroniskami, kempingami, polami biwakowymi, gospodarstwami agroturystycznymi, pokojami gościnnymi i kwaterami prywatnymi albo podobnymi obiektami usługowymi, w których przebywają czasowo osoby podlegające opłacie miejscowej.
Inaczej mówiąc, inkasentami opłaty miejscowej, która jest naliczana dobowo, gmina wyznaczyła nie konkretne osoby, ale grupę, która udostępnia bazę noclegową turystom.
To nie spodobało się prokuraturze. Jej zdaniem inkasenci opłaty miejscowej powinni być w uchwale zindywidualizowani, tj. określeni z imienia i nazwiska lub nazwy, tak aby nie budziło wątpliwości, na kogo obowiązek ten został nałożony. Prokurator uważał, że rozwiązanie sprowadzające się do ogólnego wyznaczenia grupy inkasentów narusza prawo.