Aktualizacja: 13.12.2018 21:50 Publikacja: 13.12.2018 18:52
Mariusz Cieślik
Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński
Tak niewiarygodne, że aż zabawne było również wystąpienie Krzysztofa Warlikowskiego w Parlamencie Europejskim, z którego ów przydługi cytat pochodzi. Nie żebym się chciał pastwić nad znanym reżyserem, ale takiego steku bredni dawno nie czytałem. A warto go skomentować przede wszystkim z tego powodu, że tok myślenia Warlikowskiego wydaje się charakterystyczny dla znacznej części polskich elit, tylko mało kto ma odwagę mówić takie rzeczy wprost.
Jaki mianowicie wniosek wyciąga artysta z tego, że Polacy masowo nie czytają? Z tego właśnie funkcjonalnego analfabetyzmu biorą się wyborcze zwycięstwa PiS. „To są właśnie skutki zaniechań i wieloletniego ogłupiania społeczeństwa. Analfabetyzm polityczny, na którym chętnie i bezpardonowo żerują populizmy" – puentuje Warlikowski, a człowiek w sumie nie wie: śmiać się czy płakać. Obraz umysłowej nędzy wybitnego artysty robi wrażenie tym bardziej zasmucające, że główny wniosek, jaki płynie z jego słów, brzmi: za komuny było lepiej, bo ludzie stali w kolejkach po książki, a wraz z wolnym rynkiem zniszczono kulturę, bo ludzie zaczęli oddawać się konsumpcji.
Rozeszły się plotki, że w panice po sukcesie w pierwszej turze wyborów prezydenckich specjaliści PO od komunikac...
Co się stało, że Karol Nawrocki ma dziś realne szanse na prezydenturę, gdy jeszcze przed chwilą wydawało się, że...
Pierwsza tura wyborów prezydenckich to gong dla Rafała Trzaskowskiego. I klęska klasy politycznej: zaskakująco d...
Stany Zjednoczone nie chcą już prowadzić misji budowania demokratycznych narodów. Państwom, które chcą będą wspó...
Kitem kampanii jest polaryzacja, na którą w ostatniej debacie TVP zagrali Trzaskowski i Nawrocki. Hitem był każd...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas