Zmienił się minister, ale czy także polityka zagraniczna? A niby dlaczego? Przynajmniej od czasu, gdy PiS objął władzę, jest lustrem, w którym odbijają się wewnętrzne rozgrywki obozu rządzącego, i to jeszcze kiepsko utrzymanym, popękanym, brudnym. W sam raz, by wdzięcznie się w nim odbił kosz, jaki otrzymał Zbigniew Ziobro od pani minister ze Słowenii, której zaproponował wspólne wypowiedzenie konwencji stambulskiej o zapobieganiu przemocy w rodzinie.

W normalnym państwie załatwia się to przez MSZ i podległą mu ambasadę, negocjuje w poufności, a media informuje dopiero po uzgodnieniu stanowisk. Ale Polska politykę zagraniczną amputowała sobie dobrowolnie, a wzory czerpie od swego największego przyjaciela: prezydent Trump też najpierw wrzuca coś na Twittera, a potem Departament Stanu rozpacza, jak z tego wybrnąć.

Jakie mam prawo, by wypowiadać się o polityce zagranicznej? Przynajmniej kierowałem kiedyś dwoma dość ważnymi placówkami i pod tym względem mam przewagę zarówno nad ministrem byłym, jak i obecnym (nie mówiąc już o ministrze Ziobrze), którzy na żadnych placówkach nie pracowali. Minister Czaputowicz ma przynajmniej piękną kartę w niegdysiejszym ruchu Wolność i Pokój, w MSZ pracował długie lata, choć nie na placówkach. A minister obecny? A wiceministrowie? Lepiej nie mówić... Z tego powodu mam nawet przewagę nad prezydentem Trumpem. Mogę więc pyskować dalej.

Polityka zagraniczna była oczywista do roku 2004, kiedy przyjęto nas do Unii. Potem stała się grą strategiczną, do której trzeba dorosnąć. Z Unią jakoś dawaliśmy radę, tym więcej że kraj, który brawurowo odrzucił komunizm i szybko się rozwijał, miał tam dobre notowania. Gorzej ze Wschodem: reset z Rosją, o którym wiele mówił minister Sikorski i nad którym pracował premier Tusk, nie wyszedł. Zostaliśmy ograni. Aby utrzymać pozycję w Brukseli, trzeba nie antagonizować Niemiec i szanować praworządność. Wtedy mielibyśmy więcej do powiedzenia także w sprawie Białorusi. Jesteśmy żałośni, prezentując się w roli pomostu na wschód i orędownika solidarności. Nawet uległość wobec USA nic nam nie pomoże.