Cieślik: Tudzież żeromszczyzna

Żeromski wielkim pisarzem był – to wiemy ze szkoły. Poproszę jednakowoż o wskazanie kogoś, kto czyta dziś jego książki. A może są tacy, którzy oddają się lekturze Żeromskiego dla przyjemności, tudzież wystają w kolejkach, żeby kupić wznowienie? Bez żartów.

Aktualizacja: 06.09.2018 20:08 Publikacja: 06.09.2018 19:38

Cieślik: Tudzież żeromszczyzna

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Słowo żeromszczyzna nie powstało przypadkiem. Pojawiło się już za życia autora „Przedwiośnia", bo już wtedy kwestionowano jego metodę pisarską. Żeby nie było, że się mądrzę, zacytujmy słownik terminów literackich: „żeromszczyzna – polega na przejmowaniu typowych dla pisarza zabiegów stylistycznych (wyrafinowanego słownictwa, podniosłości, emocjonalności, gromadzenia epitetów) oraz wprowadzaniu tematyki społecznej i konstruowaniu bohatera ideowca, społecznika, poświęcającego życie prywatne dla bezinteresownej pracy na rzecz najbiedniejszych".

Czy może być coś nudniejszego i bardziej pretensjonalnego? Nie dość, że Żeromski nadużywał (epitetów), to jeszcze męczył (tematem). Dlatego z jego twórczością jest dziś tak jak w znanej anegdocie z Kubusiem Puchatkiem i Prosiaczkiem: im bardziej go szukamy, tym bardziej go nie ma. Spytajcie uczniów szkół różnych szczebli, co o żeromszczyźnie myślą (a wiem, co mówię, bo mam takowych w domu). Siłaczki, Judymowie i inni ludzie bezdomni są dla nich zmorami. Co nie znaczy, że dzieci nie powinny o nich czytać.

Dzieła Żeromskiego tworzą kanon kultury, nawet jeśli są dziś, z jakiegoś powodu, anachroniczne.

Rzecz jasna piszę te słowa w związku z jutrzejszym Narodowym Czytaniem „Przedwiośnia". Sama idea publicznego czytania arcydzieł literatury niezwykle mi się podoba, a jeszcze bardziej podoba mi się, że patronuje temu kolejny prezydent. Nie podoba mi się natomiast atak, jaki przypuszczono na Andrzeja Dobosza, który dokonał adaptacji książki Żeromskiego. Przede wszystkim dlatego, że było to niezbędne, aby tę książkę publicznie czytać (patrz: żeromszczyzna).

Poza tym napaść jest dowodem, że są tacy, którzy z powodu wyższościowych urojeń usiłują pokazać, iż obecna władza to banda prymitywów. To oni pod wodzą Michała Nogasia tworzą front ochrony „tudzieży". Szczerze mówiąc, jeśli mam czytać niezredagowanego Żeromskiego z osobnikami o podobnych horyzontach intektualnych, to tysiąc razy wolę „Przedwiośnie" zredagowane przez erudytę Dobosza.

Autor jest zastępcą dyrektora Programu III Polskiego Radia

Słowo żeromszczyzna nie powstało przypadkiem. Pojawiło się już za życia autora „Przedwiośnia", bo już wtedy kwestionowano jego metodę pisarską. Żeby nie było, że się mądrzę, zacytujmy słownik terminów literackich: „żeromszczyzna – polega na przejmowaniu typowych dla pisarza zabiegów stylistycznych (wyrafinowanego słownictwa, podniosłości, emocjonalności, gromadzenia epitetów) oraz wprowadzaniu tematyki społecznej i konstruowaniu bohatera ideowca, społecznika, poświęcającego życie prywatne dla bezinteresownej pracy na rzecz najbiedniejszych".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Kacper Głódkowski z kolektywu kefija: Polska musi zerwać więzi z izraelskim reżimem
Opinie polityczno - społeczne
Zuzanna Dąbrowska: Wybory do PE. PiS w cylindrze eurosceptycznego magika
Opinie polityczno - społeczne
Tusk wygrał z Kaczyńskim, ograł koalicjantów. Czy zmotywuje elektorat na wybory do PE?
Opinie polityczno - społeczne
Maciej Strzembosz: Czego chcemy od Europy?
Opinie polityczno - społeczne
Łukasz Warzecha: Co Ostatnie Pokolenie ma wspólnego z obywatelskim nieposłuszeństwem