Prezydent Andrzej Duda wziął udział w Atenach w dorocznym spotkaniu Prezydentów państw Grupy Arraiolos.
- Zdaję sobie sprawę z tego, że obecni tu przywódcy mogą mieć różne poglądy, jeśli chodzi o stopień zaangażowania NATO na tym obszarze; różnimy się stanowiskami co do tego, jak silną presję powinniśmy wywierać na Federację Rosyjską, chociażby. Proszę jednak zrozumieć, że szczególną perspektywę na tę sytuację mają państwa, które Rosja nadal uważa za swoją „tradycyjną strefę wpływów”, które znajdują się w bezpośrednim zasięgu rakiet balistycznych z Obwodu Kaliningradzkiego i które obserwują u swoich granic rosyjskie ćwiczenia wojskowe, symulujące atak na swoje stolice - mówił Andrzej Duda.
- Nasze obawy nie powinny i nie mogą być lekceważone. Każdy powinien mieć to na uwadze, zanim skrytykuje nasze zabiegi chociażby o zwiększone zaangażowanie USA na naszym terytorium czy jeżeli chodzi o bezpieczeństwo militarne, czy także bezpieczeństwo energetyczne. Jeżeli weźmie się pod uwagę, że w wyniku zaszłości historycznych większość, czy w ogóle dostawy – jeżeli chodzi choćby o gaz – mamy po porostu z Rosji - kontynuował.
- Zachęcam do poparcia wszystkich inicjatyw zmierzających do zwiększenia bezpieczeństwa wschodniej flanki UE i NATO; zapewniam jednocześnie, że Polska postrzega swoją zintensyfikowaną współpracę z USA nie jako alternatywę dla współpracy z UE, czy w jej ramach, ale jedynie jako jej cenne uzupełnienie i wzmocnienie - powiedział.
- Polska i inne kraje regionu wychodzą z założenia, że dla zapewnienia pokoju w Europie współpraca transatlantycka na wszystkich poziomach: operacyjnym, eksperckim i politycznym jest wymogiem, który nie podlega dyskusji. Musi jednak mieć ona solidne podstawy w postaci odpowiedzialnego i solidarnego współfinansowania - mówił prezydent.