Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Gliwicach odbyła się druga rozprawa w sprawie, która ciągnie się od czterech lat - swój pozew Oliwier Palarz złożył w 2015 r.
- Chciałbym normalnie funkcjonować, móc wyjść z dziećmi na spacer, uprawiać sport, ale nie mogę tego robić przez około 125 dni w roku, ponieważ średnio przez taki okres przekroczone są normy jakości powietrza w Rybniku - wyjaśniał Palarz.
W maju 2018 r. Sąd Rejonowy w Rybniku przyznał, że powietrze w mieście jest często zanieczyszczone, ale oddalił powództwo Palarza. Prawa do życia w czystym środowisku w ogóle nie uznał za dobro osobiste podlegające ochronie.
Od tego wyroku odwołał się Oliwer Palarz, a Rzecznik Praw Obywatelskich przyłączył się do jego sprawy.
Wbrew oczekiwaniom Sąd Okręgowy nie wydał wczoraj wyroku, lecz postanowił zwrócić się do Sądu Najwyższego z prośbą o rozstrzygnięcie zagadnienia prawnego budzącego - zdaniem gliwickiego sądu - poważne wątpliwości: czy roszczenie dochodzone przez powoda może uchodzić za naruszenie ochrony dóbr osobistych i tego, czy prawo do życia w czystym środowisku jest dobrem osobistym?