- Jest to odpowiedzialność na zasadzie ryzyka (art. 430 Kodeksu cywilnego), i bez znaczenia jest czy przełożeni wiedzieli czy nie o wybryku księdza. Ta zasada, ugruntowana przed wielu laty, obowiązuje zresztą w przypadku spółek czy Skarbu Państwa. A do poszkodowanego należy wybór czy pozwie księdza (bezpośredniego sprawcę) czy parafię lub diecezję, bo tu istnieje odpowiedzialność solidarna – dodaje prof. Łętowska.
Granice odpowiedzialności
Temat jest drażliwy i nie wszyscy chcą mówić pod nazwiskiem.
- O ile chodzi o odpowiedzialność moralną za człowieka okrutnie skrzywdzonego przestępstwem duchownego, to pełna zgoda, że wspólnota powinna ponosić materialne ciężary związane z udzieleniem mu pomocy w tym finansowej. Na gruncie prawa cywilnego odpowiedzialność za cudze czyny (art.430 Kodeksu cywilnego) jest wyjątkiem i jest szczególnie surowa bo oparta na zasadzie ryzyka. W dotychczasowym orzecznictwie starano się odróżniać szkodę wyrządzaną przy wykonywaniu powierzonej czynności od wyrządzonej przy okazji takiej czynności. W tym drugim przypadku odpowiedzialność ponosił wyłącznie sprawca. Próba przypisania generalnej odpowiedzialności Kościołowi za przestępstwa pedofilskie narusza wskazane rozróżnienie, albowiem zakłada, że ksiądz w ogóle nie ma sfery prywatności, a wszystko co robi także swoim mieszkaniu, na ulicy, czy na wakacjach czyni jako duchowny.
Kolejny prawnik uważa z kolei, że za takie przestępstwa księży powinna odpowiadać biskup a nie diecezja, gdyż na biskupie skupia władza kościelna. Takie stanowisko miałby znaczenie dla procesów, gdyż to biskup byłby pozywany a nie diecezja, a w razie w wygranej poszkodowany zajmowałby konto lub majątek biskupa a nie diecezji co mogłoby mieć praktyczne znaczenie.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Prof. Maciej Gutowski, dziekan poznańskich adwokatów
Twierdzenie o generalnym braku odpowiedzialności Kościoła Katolickiego za czyn księdza jest nie do obrony na gruncie Kodeksu cywilnego. Kościół może odpowiadać jak każda osoba prawnej za delikt jej organu (art. 416 KC), za księży jako podwładnych podlegających zwierzchnictwu (art. 430 KC) oraz za czynności powierzone na zasadzie winy w wyborze i nadzorze (art. 429 KC). Odpowiedzialność z art. 430 KC oparta jest na zasadzie ryzyka, czyli sam Kościół nie musi zawinić, wystarczy że zawini ksiądz. Co ważne, szkoda powinna być wyrządzona przez podwładnego przy wykonywaniu powierzonej czynności, a nie jedynie „przy okazji". Chodzi tu o związek miejscowy, czasowy i funkcjonalny, szczególnie wyraźny przy nauczaniu dzieci religii w szkołach, gdzie realizujący zadanie publiczne Kościół ma szczególne obowiązki. Podporządkowanie księży jest zaś możliwe do wykazania przy uwzględnieniu hierarchicznej struktury Kościoła.