Prawo do zapomnienia: SN rozstrzgnie, czy uczciwy biznesmen musi być w Google "biednym gangsterem"?

SN ma zadecydować czy usunąć z Google link kojarzący uczciwego biznesmena z gangsterem.

Aktualizacja: 30.11.2018 17:58 Publikacja: 30.11.2018 16:14

Prawo do zapomnienia: SN rozstrzgnie, czy uczciwy biznesmen musi być w Google "biednym gangsterem"?

Foto: 123RF

Po wystukaniu imienia i nazwiska i miasta zamieszkania biznesmena, pozytywnego bohatera artykułu sprzed lat, w Google ukazuje się tekst: - „Bardzo biedny gangster", choć chodzi o kogoś innego. Czy tak być musi ?

Tak twierdzi Google LLC USA, operator tego ogólnoświatowego portalu, wskazując, że taka jest natura wyszukiwarki i automatycznego tworzenia linków, że nie można przewidzieć co wyskoczy po wpisaniu kilku słów, ale przeciętny internauta szybko zorientuje się, jak rzeczy się mają, że ten człowiek gangsterem nie jest, wręcz przeciwnie pozytywną postacią.

Tą precedensową sprawą zajmował się w piątek Sąd Najwyższy.

Chodzi o biznesmena z Mazur, o którym pisała przed kilkunastu laty „Polityka" w bardzo pozytywnym światle w tekście pt. „Bardzo biedny gangster". Tym gangsterem był oczywiście zupełnie ktoś inny, szef miejscowego gangu wymuszającego haracze. Biznesmen postawił się temu gangowi, dzięki czemu skazano gangsterów, a teraz wytoczył sprawę, nie tygodnikowi, bo do tekstu nie miał zastrzeżeń, ale Google.

Jeśli bowiem w Google wpisze się jego imię, nazwisko i miasto wyskakuje: "Bardzo biedny gangster" - Archiwum tygodnika POLITYKA, oraz link do artykułu gdzie można bezpłatnie przeczytać 2/5 teksu ale, one wystarczą by poznać jak rzeczy się miały. W ocenia powoda to nakierowanie jego nazwiska na ten link narusza jednak jego cześć i wiarygodność zawodową, zażądał więc zobowiązania Google do usunięcia linku.

Sąd Okręgowy uznał, że nie sposób postrzegać działania Google jako bezprawnego, gdyż kształtowanie linku i krótkiego opisu (snippetu, który jednak usunięto), należy przede wszystkim do administratora wyświetlanych stron internetowym, inaczej Google (operator) musiałby być traktowany jako cenzor internetu.

Innego zdania był Sąd Apelacyjny w Warszawie, który nakazał Google usunięcie linku, W ocenie SA należy uwzględnić specyfikę wyszukiwarki internetowej, i stosunkowo niski poziom uwagi odbiorców wyświetlanych informacji, na co składa się ograniczony czas spędzany na wyszukiwaniu, „efekt pierwszego wrażenia", i typowe dla odbiorców współczesnych mediów wyciąganie pochopnych wniosków na podstawie niezweryfikowanych przesłanek. Skłania to raczej do uznania, że przeciętny odbiorca skojarzy wyszukiwaną frazę z tytułem będącym treścią linku - „Bardzo biedny gangster".

Werdykt SA, a zwłaszcza tę „niską" ocenę internautów zwalczał przed Sądem Najwyższym pełnomocnik Google adwokat Piotr Wasilewski, wskazując, że Trybunał Sprawiedliwości UE przyjął znacznie wyższe wymagania dla internautów (w sprawach C 236 do 238/ 08) wskazując, że należy przyjąć miernik osoby właściwie poinformowanej i dostatecznie uważnej. Poza tym trzeba zważyć racje żądającego usunięcia liku oraz interes ogólnospołeczny – czyli prawo do niekrępowanego dostępu do informacji, a także operatora - Google, który nie redaguje ręcznie linków ale tworzy je automatycznie algorytm.

Sprawa ta ma niewątpliwie precedensowe znaczenie, i nie chodzi tu w zasadzie o prawo do zapomnienia, gdyż powodowi nie chodzi o zapomnienie ani naruszenie jego danych osobowych, ale usunięcie linku, który kojarzy go z niekorzystnymi i nieprawdziwymi informacjami. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Jest w Polsce kilka podobnych w Polsce ale tylko ta zaszła aż do SN. Z powodu jej znaczenia SN odroczył wydanie orzeczenia o dwa tygodnie.

Po wystukaniu imienia i nazwiska i miasta zamieszkania biznesmena, pozytywnego bohatera artykułu sprzed lat, w Google ukazuje się tekst: - „Bardzo biedny gangster", choć chodzi o kogoś innego. Czy tak być musi ?

Tak twierdzi Google LLC USA, operator tego ogólnoświatowego portalu, wskazując, że taka jest natura wyszukiwarki i automatycznego tworzenia linków, że nie można przewidzieć co wyskoczy po wpisaniu kilku słów, ale przeciętny internauta szybko zorientuje się, jak rzeczy się mają, że ten człowiek gangsterem nie jest, wręcz przeciwnie pozytywną postacią.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP