W okresie styczeń–październik tego roku wpływy brutto z podatku VAT sięgnęły 183 mld zł, czyli o 5,2 proc. więcej niż w zeszłym roku – wynika z danych, jakie „Rzeczpospolitej" udostępniło Ministerstwo Finansów. Na tej dobrej koniunkturze w znacznie większym stopniu korzysta budżet państwa, bo wpływy netto z tego podatku zwiększyły się o 7,6 proc. (do 110,1 mld zł po październiku). Zwroty VAT dla przedsiębiorstw wzrosły zaś o 2 proc. (do 73,4 mld zł).
Wcześniej także zdarzyły się takie sytuacje, gdy wpływy do budżetu netto rosły szybciej niż zwroty VAT, ale różnica w dynamice (na korzyść kasy państwa) przez ostatnich kilka lat nigdy nie była tak duża.
– Wytłumaczeniem zapewne jest kombinacja kilku czynników, ale duże znaczenie mogą mieć działania fiskusa w zakresie uszczelnia systemu podatkowego – zauważa Łukasz Kozłowski, ekspert organizacji przedsiębiorców Pracodawcy RP.
– Rząd chwali się znaczącymi osiągnięciami w tej kwestii. Pojawia się jednak pytanie, na ile eliminowane są rzeczywiste nadużycia, a na ile po prostu wstrzymuje się zwroty VAT dla przedsiębiorców, którzy z ich wyłudzeniami nie mają nic wspólnego – podkreśla.
Zdaniem przedsiębiorców zjawisko opóźnień zwrotów VAT w ostatnich miesiącach przybiera na sile. – Jak informują nas firmy, fiskus staje się coraz bardziej represyjny – zaznacza Michał Borowski, ekspert BCC. – Przejawia się to i w większej liczbie kontroli, i ich przewlekłości, bo urząd zawsze może powiedzieć, że trzeba coś zweryfikować. Coraz częściej zdarza się też blokowanie firmowych pieniędzy na poczet przyszłym decyzji, czyli takich, od których nie można się nawet odwołać, bo nie zostały jeszcze wydane – wylicza Borowski.