Wasyl Łomaczenko, czyli Pan Mistrz

To jedno z ulubionych określeń Dariusza Michalczewskiego. Jak widzi w ringu wybitnego pięściarza, to mówi o nim: Pan Mistrz. Tak określił dwa lata temu w Gdańsku Ukraińca Ołeksandra Usyka po jego zwycięskiej walce z Krzysztofem Głowackim, w której stawką był pas WBO wagi junior ciężkiej należący do Polaka.

Publikacja: 14.05.2018 18:53

Flickr/WorldSeriesBoxing

Flickr/WorldSeriesBoxing

Foto: ROL

Identyczną opinię ma o rodaku Usyka, Wasylu Łomaczence, który w minioną sobotę stoczył kapitalny, wygrany pojedynek z Jorge Linaresem.

Dwukrotny złoty medalista olimpijski w szóstym starciu poleciał wprawdzie na deski po prawym prostym Linaresa, ale wstał i dalej prezentował wyborny boks. W dziesiątej rundzie trafił Wenezuelczyka lewym hakiem na korpus i było po walce.

Pas WBA w wadze lekkiej, to trzeci tytuł Ukraińca (wcześniej był już mistrzem świata w wagach piórkowej i superpiórkowej). Zdobywając go w dwunastej walce pobił rekord należący do Australijczyka Jeffa Fenecha, który po trzeci pas sięgnął w 20. pojedynku.

W zalewie bylejakości i powszechnego kitu, to co zaprezentowali w Nowym Jorku Łomaczenko z Linaresem pozwala wierzyć, że boks wciąż ma ładniejszą twarz.

Pięściarskie CV Łomaczenki jest potwierdzeniem słuszności wyborów dokonywanych przez jego ojca Anatolija, wybitnego trenera. W czasach, gdy Łomaczenko senior prowadził reprezentację Ukrainy, medale zdobywali też Usyk i Aleksander Gwozdyk.

Lista amatorskich sukcesów Łomaczenki juniora jest wyjątkowa, a bilans walk szokujący: 396 zwycięstw i tylko jedna porażka w finale mistrzostw świata w Chicago (2007) z rosyjskim asem Albertem Selimowem. Jego zawodowe dokonania nie wzięły się więc z niczego.

Kiedy, pamiętając o tym, słyszę, że Paweł Stępień, polski pięściarz kategorii półciężkiej jest kandydatem na zawodowego mistrza świata, choć nic jeszcze nie osiągnął, a ma prawie 28 lat, to zastanawiam się, dlaczego ktoś chce mi na siłę wciskać kit. Owszem ma talent i spore możliwości, choć nie zgadzam się z trenerem Andrzejem Gmitrukiem, który stawia go wyżej niż Tomasza Adamka sprzed lat.

Od najlepszych na świecie Stępnia dzieli jeszcze bardzo dużo, podobnie jak sześć lat młodszego Ukraińca Fiodora Czerkaszyna. Ostatnio szybko i efektownie, ciosem na wątrobę, znokautował on w Wałczu Daniela Urbańskiego. Moim zdaniem ma mocniejsze argumenty niż Stępień i doświadczonego trenera, jakim jest Fiodor Łapin, ale na mistrzowskie szanse, jeżeli kiedykolwiek je dostanie, przyjdzie mu długo czekać.

Łomaczenko swój talent latami potwierdzał na amatorskich ringach. Stępień i Czerkaszyn idą na skróty, w dużej mierze z konieczności.

Czasami i taka droga przynosi sukcesy, czego dowodzą np.

meksykańscy pięściarze. Saul Alvarez pierwszy zawodowy pojedynek stoczył, mając 15 lat. Jego rodak Jaime Munguia, od soboty nowy mistrz wagi junior średniej (WBO), debiutował jako 16-latek.

Jak z tego widać, reguł nie ma, ale na szczęście są artyści, tacy jak Łomaczenko. ©?

Identyczną opinię ma o rodaku Usyka, Wasylu Łomaczence, który w minioną sobotę stoczył kapitalny, wygrany pojedynek z Jorge Linaresem.

Dwukrotny złoty medalista olimpijski w szóstym starciu poleciał wprawdzie na deski po prawym prostym Linaresa, ale wstał i dalej prezentował wyborny boks. W dziesiątej rundzie trafił Wenezuelczyka lewym hakiem na korpus i było po walce.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Boks
Boks. Polskie pięściarki wywalczyły kwalifikacje olimpijskie
Boks
Anthony Joshua nokautuje jak dawniej. Kto następnym rywalem?
Boks
Walka Joshua – Ngannou. Miliony na ringu w Rijadzie
Boks
Walka Fury - Usyk. Czekając na cud i szczęście
Boks
Znany polski bokser przyłapany na dopingu. Jest wieloletnia dyskwalifikacja