– Nasza decyzja wynika z faktu, że nie chcemy kwestionować decyzji zamawiającego. Nie zmienia to faktu, że składanie ofert dumpingowych jest niedozwolone w Polsce i będziemy podejmować działania prawne skierowane przeciwko Poczcie Polskiej, mające na celu wyeliminowanie takich nieuczciwych praktyk. Będziemy domagać się ochrony w sądach powszechnych i urzędach krajowych i unijnych – zastrzega Krystian Szostak, członek zarządu InPostu.
Według niego zadziwiający jest fakt, że takie odwołanie złożyła sama Poczta (PP).
– Wydaje się, że narodowy operator nie chce rozpocząć realizacji tej umowy zbyt szybko i podejmuje działania, które odsuną w czasie podpisanie umowy. Tylko tak można odczytać złożenie odwołania w sytuacji, gdy Minister Infrastruktury i Minister Sprawiedliwości oficjalnie i jednoznacznie potwierdzili wybór PP w tym przetargu. To oczywiście sprawia, że InPost będzie świadczyć usługi na rzecz sądów dłużej – tłumaczy Szostak.
PP w przetargu zaoferowała stawki: 0,95 zł za list polecony, 0,4 zł za list zwykły, 0,42 zł za zwrotne potwierdzenie odbioru i 0,05 zł za elektroniczne potwierdzenie.
– Według naszych analiz świadczenie usług po tych cenach przyniesie Poczcie istotne straty, a działanie to jest wymierzone w wyniszczenie konkurencji za pomocą nieuczciwych praktyk. Jeśli jednak wskazane, zaoferowane przez Pocztę w przetargu sądowym ceny uwzględniają marżę i zapewniają zysk – to chętnie rozpoczniemy współpracę z Pocztą.