Włoski parlament już przegłosował poprawkę do ustawy, która przewiduje ich stopniowe wycofanie.
Poprawka została zgłoszona przez deputowanego rządzącej Partii Demokratycznej Sergio Boccadutriego i przewiduje zaprzestanie bicia miedzianych monet począwszy od stycznia 2018 roku. Jednocześnie zawiera wniosek do Ministerstwa Finansów o to, by do 1 września tego roku ustalił zasady zaokrąglania sum w okresie zawieszenia użycia monet o najmniejszym nominale.
Według deputowanego te monety są coraz mniej potrzebne i zdecydowanie rzadziej trafiają do obiegu. Zdaniem Boccadutriego dzięki wstrzymaniu bicia tych monet budżet oszczędzi 20 mln euro rocznie.
Produkcja monety jednocentowej to koszt 4,2 centów, a dwucentowej 5,2 centów - wyliczali posłowie partii rządzącej. Od dnia wprowadzenia euro we Włoszech, mennica wydała miliardy na produkcję niskich nominałów, które nie są przyjmowane przez parkometry, maszyny z napojami i słodyczami oraz w automatycznych punktach poboru opłat na autostradach. To oznacza, że większość tych monet ląduje w szufladach Włochów.
Nie wszyscy są zadowoleni
Organizacja obrony praw konsumentów Codacons ostrzega, że rezygnacja z najmniejszych nominałów monet i "zaokrąglanie" cen to pole do popisu dla spekulantów i oszustów a jej konsekwencja będzie wzrost cen we Włoszech.