Niezwykłego znaleziska dokonał przypadkowo archeolog Juan Carlos Lopez Quintana podczas urlopu spędzanego w nadmorskiej miejscowości wypoczynkowej Lekeitio w Kraju Basków. Podczas spaceru natknął się na otwór w skalnej ścianie, było to wejście do jaskini. Wprawdzie speleolodzy znali ją już wcześniej, ale nie zapuszczali się w nią głęboko. Wiedzieli, że znajdują się w niej prehistoryczne kości i narzędzia, ale wykopalisk nikt wcześniej tam nie prowadził.
Pazurami i krzemieniem
Tymczasem to, na co natknął się Juan Carlos Lopez Quintana, przeszło najśmielsze oczekiwania – to prawdziwa galeria paleolityczna sprzed 14,5 tys. lat, wspaniale zachowana, zaczynająca się 50 metrów od wejścia.
– Rysunki wyryte ostrym narzędziem w skale widoczne są gołym okiem. Naliczyliśmy ich ponad 50. Jaskinia ciągnie się daleko, zagłębia się pod kompleks budynków. Przez kilkadziesiąt lat, przed rokiem 1970, miejscowe dzieci wiele razy wchodziły dla zabawy do jaskini, potem prace budowlane zablokowały wejście. To fantastyczny zbieg okoliczności, że ta galeria sztuki nie uległa uszkodzeniu czy wręcz zniszczeniu podczas prac budowlanych, że jaskinia nie zawaliła się – podkreśla prof. Marcos Garcia Diez z Uniwersytetu Kraju Basków w Bilbao.
Ryty w jaskini Lekeitio przedstawiają w większości zwierzęta roślinożerne, żubry, jelenie, konie, ponieważ były one podstawowym źródłem pożywienia. Drapieżniki – lwy, tygrysy, a także padlinożercy, hieny – wyobrażane są sporadycznie, stanowiły one zagrożenie i konkurowały z łowcami paleolitycznymi.
Ryty wykonane zostały nowatorską (jak na epokę lodową) techniką mikronacięć na ścianach jaskini. Największe z tych obrazów sięgają półtora metra. Badacze są już niemal pewni, że zarys zwierząt najpierw utrwalany był za pomocą pazurów drapieżników lub nawet ludzkich paznokci, a dopiero potem te zarysy, słabo widoczne linie, pogłębiano ostrymi narzędziami krzemiennymi bądź rogowymi, uzyskując linie głębokości niespełna milimetra, które na pierwszy rzut oka wyglądają na namalowane ciemną farbą.