Wybory samorządowe były nie tylko testem dla jednoczącej się Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, ale również momentem próby dla polityków odsuwanych na margines przez własne ugrupowania. Przed wyborami parlamentarnymi i europejskimi na krajowej scenie politycznej pojawiają się nowi gracze. 17 listopada Ryszard Petru ogłosił powołanie nowego ugrupowania pod nazwą Teraz!.
Na co liczy były lider Nowoczesnej?
Petru, założyciel i były szef Nowoczesnej, od początku utraty sterów władzy w swojej partii nie krył rozgoryczenia. Nie skończyło się na krytyce negocjacji Katarzyny Lubnauer z Grzegorzem Schetyną. Petru odszedł z partii, pociągając za sobą tylko dwie posłanki, ale również nielicznych działaczy w terenie. Na Podkarpaciu 150 byłych członków Nowoczesnej dołączyło do Teraz!. W najbliższym czasie może dojść do kolejnych transferów między partiami. Były szef Nowoczesnej liczy nie tylko na pozyskanie polityków Nowoczesnej i ich wyborców, ale również przejęcie działaczy PO rozczarowanych aliansem z Nowoczesną.
– Petru nie ma szans na powtórzenie sukcesu Nowoczesnej, ale może zaszkodzić Koalicji Obywatelskiej. Dzisiaj jest już politykiem skompromitowanym w oczach opinii publicznej i walczy o kontynuację własnej kariery politycznej – twierdzi prof. Henryk Domański, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.
Podobnego zdania jest dr hab. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, który twierdzi, że Petru walczy już tylko o miejsce dla siebie i swoich współpracowników na wspólnych listach zjednoczonej opozycji.
– W Polsce nie ma miejsca dla wielu partii o profilu liberalnym. Doświadczenie Nowoczesnej pokazało to najlepiej. Dzisiaj Nowoczesna formalnie jest już częścią PO – mówi Chwedoruk.