Jacek Nizinkiewicz: Wszystko zostaje w rodzinie

Przejście Joanny Muchy z PO do ugrupowania Szymona Hołowni jest początkiem transferów do Polski 2050. Wkrótce Hołownia będzie miał w Sejmie swoje koło, a może nawet i klub parlamentarny.

Publikacja: 20.01.2021 13:21

Jacek Nizinkiewicz: Wszystko zostaje w rodzinie

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Szymon Hołownia serię transferów do Polski 2050 zapowiadał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeszcze w 2020 roku. Rozmowy o przejściu do nowego ugrupowania z partii parlamentarnych toczą się od miesięcy. Gdyby nie pandemia, od dawna mówiłoby się o dynamicznej budowie partii, struktur Polski 2050, która chce mieć też silne przedstawicielstwo w Sejmie i Senacie.

Kwestią czasu jest realizacja hegemonicznych zapędów Hołowni. W PO, czy szerzej w Koalicji Obywatelskiej, panuje stagnacja i wielu parlamentarzystów nie czuje się docenienie w partii. Podobnie jest w Lewicy czy PSL. Zasłużeni działacze są odstawiani na boczny tor, a ich pomysły nie mają szans na realizację. W nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami, wielu polityków narzeka na marazm po stronie opozycji parlamentarnej. Dlatego Hanna Gill-Piątek złożyła rezygnację z członkostwa w partii Wiosna i w klubie parlamentarnym Lewicy przechodząc do Hołowni. Dlatego Hołownię wsparł wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, a w Senacie bezpartyjny Jacek Bury, odchodząc z klubu Koalicji Obywatelski. Dlatego nową formację zasilił również były wojewoda i wicemarszałek podlaski Maciej Żywno i zasili wielu innych. Po stronie opozycji to zgrane nazwiska, które u Hołowni mają nabierać wigoru, budując nową polityczną siłę i reprezentując ją w mediach. A jeśli Hołownia będzie miał klub, to Polska 2050 będzie reprezentowana w mediach w głównych programach politycznych, a takiej reklamy ruch Hołowni bardzo potrzebuje.

Teraz czas na drugie życie Joanny Muchy.

To nie koniec transferów do Hołowni. Jednak to nie są wrogie przejęcia. Lider Polski 2050 od dłuższego czasu zachęca PO do współpracy. Wspólne listy przed kolejnymi wyborami mogą okazać się niezbędne. Ale Hołownia potrzebuje silnej karty przetargowej, żeby współpracować na własnych warunkach, nie na zasadach największej partii opozycyjnej. Ma już wysokie poparcie społeczne, jego ugrupowanie cieszy się dobrym wynikiem w sondażach, a teraz potrzebuje silnej reprezentacji w parlamencie. Transfer Joanny Muchy jest logicznym wprowadzaniem w życie planu Hołowni, który na wojnę z PO iść nie zamierza. Jest i będzie na nią za słaby.

Jaka będzie przyszłość Polski 2050? Kolejne, nie wrogie, przejęcia i szykowanie się do wcześniejszych wyborów. Po podziale Mazowsza najbliższe mogą się odbyć jeszcze w tym roku. A co z PO? Trafnie jej sytuację ujął Andrzej Olechowski, współzałożyciel Platformy: „Jeśli po stronie opozycji nic się nie zmieni, PiS wygra kolejne wybory. Życzę Platformie, żeby wreszcie się ogarnęła. Sama raczej nie może wygrać. Bez koalicjantów nie pokona PiS-u (…) Nie widzę świeżość w PO. Świeżość jest w inicjatywie Szymona Hołowni. Nikt nie dawał mu szansy.” 

PO jest tak samo skazana na współpracę z Hołownią, jak Hołownia na współpracę z PO. Kolejny transfer to bardziej przegrupowanie sił w ramach tego samego obozu opozycyjnego, niż wojna po stronie anty-PIS. Tym bardziej, że to Platforma będzie pilnie potrzebować nowego komponentu politycznego w Koalicji Obywatelskiej, bo Nowoczesna jest już tylko wydmuszką, nowoczesną jedynie z nazwy.

Hołownią z PO są na siebie skazani, pytanie tylko, na czyich warunkach będą współpracować. I o to toczy się jedynie walka między Platformą i Polską 2050.

Szymon Hołownia serię transferów do Polski 2050 zapowiadał w rozmowie z „Rzeczpospolitą” jeszcze w 2020 roku. Rozmowy o przejściu do nowego ugrupowania z partii parlamentarnych toczą się od miesięcy. Gdyby nie pandemia, od dawna mówiłoby się o dynamicznej budowie partii, struktur Polski 2050, która chce mieć też silne przedstawicielstwo w Sejmie i Senacie.

Kwestią czasu jest realizacja hegemonicznych zapędów Hołowni. W PO, czy szerzej w Koalicji Obywatelskiej, panuje stagnacja i wielu parlamentarzystów nie czuje się docenienie w partii. Podobnie jest w Lewicy czy PSL. Zasłużeni działacze są odstawiani na boczny tor, a ich pomysły nie mają szans na realizację. W nieoficjalnych rozmowach z dziennikarzami, wielu polityków narzeka na marazm po stronie opozycji parlamentarnej. Dlatego Hanna Gill-Piątek złożyła rezygnację z członkostwa w partii Wiosna i w klubie parlamentarnym Lewicy przechodząc do Hołowni. Dlatego Hołownię wsparł wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, a w Senacie bezpartyjny Jacek Bury, odchodząc z klubu Koalicji Obywatelski. Dlatego nową formację zasilił również były wojewoda i wicemarszałek podlaski Maciej Żywno i zasili wielu innych. Po stronie opozycji to zgrane nazwiska, które u Hołowni mają nabierać wigoru, budując nową polityczną siłę i reprezentując ją w mediach. A jeśli Hołownia będzie miał klub, to Polska 2050 będzie reprezentowana w mediach w głównych programach politycznych, a takiej reklamy ruch Hołowni bardzo potrzebuje.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny