Mowa o adwokacie Tomaszu Ż. Jak informowaliśmy niedawno, wrocławska prokuratura postanowiła uchylić orzeczony wobec niego w październiku tymczasowy areszt. Prowadzący śledztwo ws. warszawskiej reprywatyzacji uznali, że wystarczą środki o charakterze wolnościowym, w tym poręczenie majątkowe. Po wyjściu adwokata na wolność stołeczna palestra uznała, że tym samym ustały przesłanki jego tymczasowego zawieszenia. Rzecznik dyscyplinarny postanowił umożliwić Tomaszowi Ż. wykonywanie zawodu.

Po wyjściu na wolność mecenas zajął się tym, co robił wcześniej: prowadzeniem spraw związanych z dekretowymi nieruchomościami. Jak informował członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, Tomasz Ż. przesłał m.in. pisma do lokatorów jednej z zreprywatyzowanych kamienic wskazujące, że z uwagi na zły stan budynku (stwierdzony przez nadzór budowlany) powinni go opuścić. Informacja o tym zbulwersowała część przedstawicieli palestry. Na tę działalność zareagowali szybko dolnośląscy śledczy.

– Tutejsza prokuratura zastosowała wobec Tomasza Ż. środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania zawodu – informuje prokurator Katarzyna Bylicka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu.

Tomasz. Ż podejrzany jest o pomocnictwo w oszustwie o wielkiej wartości. Prokuratura uznaje, że jest ona nie mniejsza niż 2 500 000,00 zł. Z informacji udostępnionych przez Prokuraturę Krajową wynika, że adwokat został ustanowiony przez sąd kuratorem spadkobierców jednej z reprywatyzowanych nieruchomości i miał ułatwiać popełnienie oszustw o znacznej wartości.