Motor, który przez cały sezon nie potrafił na wyjeździe przebić bariery 46 punktów, poradził sobie w Gorzowie zaskakująco gładko, nawet biorąc pod uwagę, że połowa Stali to rekonwalescenci. Martin Vaculik i Szymon Woźniak zaliczyli pierwszy mecz po kontuzjach, co wyraźnie odbiło się na ich dyspozycji.
Przed meczami rewanżowymi Sparta i Motor są zdecydowanymi faworytami do awansu.
Stal, opierająca swoją siłę na czterech liderach, nie miała szans na sukces w sytuacji, gdy dwaj z nich pojechali daleko od oczekiwań. Nie mogła pomóc nawet znakomita dyspozycja Bartosza Zmarzlika, który po oświadczeniu, że zostaje w Gorzowie na kolejny rok, odjechał bezbłędne zawody, kończąc mecz z "dużym" kompletem punktów.
Bartosza Zmarzlika nie wystarczyło do pokonania Motoru przez Stal
Awans do finału (rewanże za tydzień) będzie największym sukcesem Motoru od 30 lat. W 1991 roku lublinianie zdobyli swój jedyny, jak dotąd, srebrny medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Teraz to osiągnięcie co najmniej powtórzą - prawdopodobnie, bo po porażce 41:49 na własnym torze szanse Stali na odrobienie strat na wyjeździe wydają się iluzoryczne.