Wariant Omikron koronawirusa SARS-CoV-2 według pierwszych badań i analiz jest znacznie bardziej zakaźny niż inne warianty, wywołuje natomiast łagodniejszą infekcje, co sprawia, że liczba hospitalizacji i zgonów nie rośnie tak, jak w poprzednich falach pandemii.
Część naukowców po tych doniesieniach zaczęła wyrażać ostrożne przypuszczenie, że Omikron może działać jak naturalna szczepionka przeciw Covid-19. Ich zdaniem może to prowadzić do przekształcenia epidemii Covid-19 w chorobę endemiczną.
Czytaj więcej
Prof. Manuel Carmo Gomes, epidemiolog i członek portugalskiej Komisji Technicznej ds. Szczepień, rozpoczął w swojej ojczyźnie dyskusję na temat zmiany podejścia do Covid-19, ponieważ Omikron uważany jest za stosunkowo łagodny wariant koronawirusa i nie prowadzi do zatkania systemu ochrony zdrowia.
Zdaniem części lekarzy przekonanie o „niskiej szkodliwości” wariantu Omikron mogło mieć wpływ na niski poziom wyszczepienia w Polsce trzecią dawką. - Przyznam, że często obserwuję takie zachowania. Ludzie myślą: nie wezmę trzeciej dawki, bo mam poprzednie szczepienie albo jestem ozdrowieńcem, więc nawet jeśli się zakażę Omikronem, to nie zachoruję ciężko i nie umrę, a sama infekcja zadziała jak dawka przypominająca. Takie podejście jest niezwykle niebezpieczne, ponieważ ludzie nie rozumieją, że nowy wariant koronawirusa jest tak samo niebezpieczny jak wszystkie poprzednie. Natomiast przechorowanie jednym wariantem nie chroni nas przed kolejnym - zauważył w rozmowie z portalem abczdrowie.pl dr Paweł Grzesiowski.
Immunolog przyznał, iż „faktycznie dotychczasowe badania pokazują, że Omikron wolniej namnaża się w płucach”. - Można więc liczyć, że w szpitalach będzie mniej pacjentów z ciężkimi zapaleniami płuc. Jednak Omikron zachował wszystkie inne cechy SARS-CoV-2 i może przez białko AC2 atakować serce, mózg oraz naczynia krwionośne, a to oznacza więcej przypadków zawałów, udarów i zakrzepicy - zwrócił uwagę.