Projekt zmian w ustawie umożliwiającej obywatelom skarżenie opieszałego wymiaru sprawiedliwości jest już gotowy.
Dziś na pieniądze, i to niewielkie – średnia zasądzana kwota to niewiele ponad 2 tys. zł – liczyć mogą tylko petenci zniecierpliwieni zbyt długim postępowaniem w sądach. To niesprawiedliwe – uznało Ministerstwo Sprawiedliwości i wobec trwających latami postępowań przygotowawczych postanowiło zmobilizować także prokuratorów prowadzących lub nadzorujących te postępowania. Chce też, by zasądzana za opieszałość kwota była dwukrotnie wyższa niż obecnie (dziś maksymalnie 10 tys. zł) i sąd zasądzał ją obligatoryjnie, jeżeli skarżący tego zażąda, a zaniedbania będą ewidentne.
Komu można się będzie poskarżyć na opieszałego prokuratora? Skargę dotyczącą postępowania przygotowawczego wnosi się do prokuratora prowadzącego albo nadzorującego to postępowanie – zapisano w projekcie. Właściwy do jej rozpoznania ma być sąd przełożony nad tym, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy. Zanim jednak ten stwierdzi, czy prokurator rzeczywiście leniwie pracował, będzie musiał ocenić terminowość i prawidłowość czynności podjętych przez prokuratora prowadzącego albo nadzorującego postępowanie przygotowawcze w celu jego zakończenia. Sprawdzając, musi mieć na uwadze: charakter sprawy, stopień jej zawiłości, znaczenie dla strony, która wnosi skargę, oraz zachowanie samego skarżącego. Wnosząc skargę niezadowolony obywatel może zażądać odpowiedniej sumy pieniężnej.
Projekt stanowi, że gotówkę wypłaci prokuratura okręgowa, w której okręgu prowadzone jest przewlekłe postępowanie. Jeśli zaś postępowania przygotowawcze prowadzą wydziały zamiejscowe biur ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej – właściwa prokuratura apelacyjna – ze środków własnych tych prokuratur.