[b]RZ: Jako adwokat walczy pan z prokuratorem, ewentualnie z adwokatem drugiej strony, ale te relacje są dość klarowne: każdy przedstawia swoje argumenty. Pomówmy o relacji adwokat – sędzia. Czy pan jako doświadczony adwokat chce wiedzieć z kim ma do czynienia? Jak ten sędzia myśli, kim jest prywatnie?[/b]
[b]Czesław Jaworski:[/b] – To się wydaje oczywiste. Pamiętam swoje szkolenia z aplikacji adwokackiej. Były tam godziny poświęcone m.in. analizie osobowości sędziów. Mało tego, starsi koledzy zwracali nam uwagę na to, że zawsze powinno się wiedzieć, kto sądzi, znać jego uprzedzenia, dobre i złe strony, stosunek do stron i sprawy. Radzili nam również, co wydaje się śmieszne, żeby badać sale przewidziane do rozprawy. Jak ustawić głos, jak się zachować. Mała sala wymusza inne zachowanie, duża inne. Czyli mieć wzgląd na całe otoczenie związane ze sprawą, a w nim sędzia jest osobą najważniejszą. [b]Ile w procesie, w wyroku jest właśnie tej psychologii, a ile prawa?[/b]
Decyduje prawo, ale psychologia jest dosyć ważna, bo to człowiek stosuje prawo. Wedle swojego przygotowania zawodowego i życiowego. Nie chodzi o wykładnię prawa materialnego, bo tu swoboda nie jest duża, zresztą pewne rzeczy są już ustalone, ale o procedurę. Tu sędzia jest panem sytuacji. Może o wielu sprawach decydować zupełnie niezależnie. Przekłada się to m.in. na tzw. kulturę sali sądowej. Od tego, czy to jest sędzia spokojny czy znerwicowany, tolerancyjny czy mało tolerancyjny, zależy przebieg postępowania sądowego. Bardzo często się spotykamy z niezbyt przyjemnym zjawiskiem: przychodzi np. starszy człowiek, staje przed sądem jako świadek i sąd go musztruje. Dobry sędzia powinien mu pomóc, a nie peszyć.
[b]Czy zdarzyło się panu wnioskować o wyłączenie sędziego, bo spodziewał się pan, jaki może wydać wyrok?[/b]
Powiem szczerze, że te sprawy można policzyć na palcach jednej ręki. Ale gdy strona uważała, że może być zachwiany obiektywizm sędziego, to występowałem.