W środę Partia Razem ogłosiła, że decyzją zarządu formacji posłanka Paulina Matysiak została skreślona z listy członków ugrupowania. „Paulina Matysiak od dłuższego czasu nie uzgadniała swoich działań i nie współpracowała z partią. Liczne próby włączenia jej w prace Razem i koła poselskiego okazały się nieskuteczne. W takiej sytuacji dalsza polityczna współpraca w ramach jednego ugrupowania jest niemożliwa” – głosił komunikat.
„W 2017 roku wstępowałam do Razem, bo wierzyłam, że inna polityka jest możliwa i możliwe jest tworzenie w Polsce lewicy włączającej, a nie hermetycznej” – oświadczyła w odpowiedzi Paulina Matysiak. „Dziś, w 2025 roku, kiedy z tej partii zostałam wykluczona, dalej jestem przekonana, że potrzebujemy lewicy otwartej na różne punkty widzenia i różne środowiska społeczne, a nie takiej, która jest sekciarska” – dodała.
Czytaj więcej
Przed nami kolejna odsłona sporu o Paulinę Matysiak, która pozostała w partii Razem, jednocześnie...
Paulina Matysiak i jej współpraca z posłem PiS. „Nie zrobiłam niczego niewłaściwego”
W ubiegłym roku partia Razem prowadziła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Doszło do tego po tym, jak posłanka wspólnie z posłem PiS Marcinem Horałą powołała ruch społeczny „Tak dla rozwoju”. „Możemy pracować wspólnie nad budową CPK, elektrowni jądrowych, rozbudową portów i armii” – deklarowali posłowie. Partia Razem odcięła się od tego przedsięwzięcia. Paulina Matysiak została wówczas zawieszona w prawach członka klubu Lewicy, do którego wtedy należeli politycy Razem.
– Stoję na stanowisku, że nie zrobiłam niczego niewłaściwego, nie zrobiłam nic złego. Wiele osób pracuje w różnego rodzaju stowarzyszeniach z osobami o innych poglądach, z innych ugrupowań. Wydaje mi się, że to zawieszenie to zbyt duży krok, zbyt duża „kara” dla mnie – komentowała posłanka w sierpniu ubiegłego roku w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.