Tak twierdzi rzecznik praw obywatelskich w wystąpieniu do prezesa Krajowej Rady Radców Prawnych. Powołuje się na docierające do niego krytyczne opinie osób ubiegających się o wpis.
Skarżą się one, że [b]opłaty za wpis na listę radców prawnych są ustalane w sposób nieadekwatny do nakładu pracy i środków.[/b] Dla osób, które nie są egzaminowanymi aplikantami radcowskimi, taka opłata wynosi bowiem obecnie aż 2,5 tys. zł. Nie wiadomo jednak, jak jej wysokość ma się do rzeczywistych kosztów związanych z wpisem danej osoby na listę. Jest to kwota zaporowa, a na dodatek nie wiadomo, jakimi kryteriami kieruje się KRRP, ustalając taką jej wysokość.
Co więcej, podczas gdy część rad okręgowych izb radców prawnych traktuje te pieniądze jako opłatę za wpis i oddaje, jeśli do wpisu nie dochodzi, inne uważają, że jest to opłata za postępowanie – i w ogóle jej nie zwracają, niezależnie od ostatecznego wyniku tego postępowania.
Na mocy [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=166508]ustawy o radcach prawnych[/link] wyłączną kompetencję do określania wysokości opłat związanych z decyzją w sprawie wpisu na listę radców prawnych i aplikantów radcowskich ma KRRP. Ustawa wymienia jednak tylko kryteria, na podstawie których ustala się opłatę za aplikację radcowską. Stanowi, że nie może ona przewyższać sześciokrotności minimalnego wynagrodzenia.
Zgodnie natomiast z uchwałą KRRP z 22 listopada 2005 r. rada określa opłaty w wysokości 50-krotności lub 25-krotności składki członkowskiej. Osoby zaś niebędące egzaminowanymi aplikantami radcowskimi płacą tyle samo w całym kraju – 2,5 tys. zł.