Domaga się tego rzecznik praw obywatelskich.

W jego opinii utrzymywanie w przepisach zasady niejawności takich postępowań wobec prokuratorów jest anachroniczne i sprzeczne z zasadą jawności życia publicznego. Dostrzeżono to zresztą w większości korporacji prawniczych. Ewolucję od jawności wyłącznie dla członków tej korporacji do jawności rozprawy jako zasady, która może być ograniczona jedynie w określonych przypadkach, przeszło postępowanie dyscyplinarne wobec sędziów,także Sądu Najwyższego, adwokatów czy radców prawnych.

[b]Jawność postępowania można wyłączyć jedynie w określonych sytuacjach.[/b] Niejawne pozostaje natomiast takie postępowanie wobec notariuszy i prokuratorów. Nie ma to uzasadnienia – uważa rzecznik. Artykuł 76 ust. 1 ustawy z 1985 r. o prokuraturze stwierdza, że postępowania dyscyplinarne toczą się z wyłączeniem jawności. Na rozprawie mogą być obecni tylko prokuratorzy i asesorzy pełniący funkcje prokuratorskie.

Prawomocne orzeczenie dyscyplinarne można podać do publicznej wiadomości wyłącznie na podstawie uchwały sądu dyscyplinarnego. Przepis ten obowiązuje w prawie niezmienionej postaci od 1991 r.,powtarzając obowiązujący od 1990 r. art. 85 ze zn. 4 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=255114]ustawy o prokuraturze[/link]. Jeszcze wcześniej regulował to § 17 regulaminu dyscyplinarnego prokuratorów powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury PRL.

Ostatnio taką niejawną rozprawą było posiedzenie odwoławczego sądu dyscyplinarnego, który odmówił uchylenia immunitetu prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu. Zarzucono mu, że na polecenie ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry udostępnił prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu dokumenty ze śledztwa dotyczącego mafii paliwowej. Sąd dyscyplinarny pierwszej instancji uchylił immunitet prokuratora, natomiast sąd odwoławczy uznał, że nie złamał on prawa.