Rady adwokackie w całym kraju zgłaszają problem zalegania przez sądy z wypłatami wynagrodzeń dla adwokatów za zakończone postępowania z urzędu.
– Problem rzeczywiście istnieje i jest znany od lat – usłyszeliśmy w Naczelnej Radzie Adwokackiej. Skarżą się nie tylko tam. Problem dotyczy również biegłych i tłumaczy. A w czasie pandemii z terminowością wypłat jest jeszcze gorzej.
Czytaj też: Prezes NRA apeluje do sędziów o wypłatę należnych adwokatom urzędówek
Za wykonaną pracę
Zgodnie z przepisami po wydaniu prawomocnego wyroku sądy mają obowiązek wypłacić koszty obrony. Dla młodych adwokatów te środki to duża część ich dochodów, znacznie uszczuplonych w związku ze zmniejszeniem aktywności sądów w okresie epidemii. W Katowicach na przykład zaległości sądów z województwa śląskiego wobec adwokatów wynoszą – jak piszą posłowie w interpelacji do resortu sprawiedliwości – co najmniej 650 tys zł. Taki stan jest niepokojący z kilku względów. Po pierwsze, w okresie zarazy środki te są niezbędne adwokatom do zapewnienia bytu rodzinom i do ich codziennej egzystencji. Po drugie, sądy i cały system wymiaru sprawiedliwości powinny dawać przykład rzetelności, wiarygodności i terminowego realizowania zobowiązań, zwłaszcza że reprezentują one Skarb Państwa. Posłowie pytają więc, kiedy adwokaci, radcowie prawni, biegli i tłumacze dostaną zaległe wypłaty.
Michał Wójcik, wiceminister sprawiedliwości, uspokaja: nie ma mowy o wielomilionowym zadłużeniu wobec pełnomocników świadczących pomoc prawną z urzędu.