Apelacja oczywiście bezzasadna to instytucja kodeksu postępowania karnego, która stwarza sądowi odwoławczemu możliwość uniknięcia pisania z urzędu uzasadnienia wyroku. Część adwokatów jest zdania, że sędziowie jej nadużywają. A klienci, słysząc sformułowanie „oczywiście bezzasadna", odbierają je jako zdyskredytowanie pracy, wiedzy i umiejętności adwokata.
– Nie chcemy wojny z sądami, ale to jest dla nas problem. Wiemy, że przytoczone przez nas argumenty może nie doprowadzają do zmiany orzeczenia, ale nie są oczywiście bezzasadne w tym sensie – mówi Lesław Bindas, wicedziekan ORA w Lublinie.
– Klient, który słyszy, że apelacja jest oczywiście bezzasadna, może mieć pretensje do adwokata, że ten niewłaściwie wykonał swoje obowiązki – dodaje Jerzy Koszel, rzecznik dyscyplinarny lubelskich adwokatów.
I rzeczywiście do ORA docierają sygnały, że coraz więcej klientów ma z tego powodu pretensje, a niektórzy grożą nawet pozwami o odszkodowanie. „Zdaniem klientów sporządzenie przez adwokatów apelacji oczywiście bezzasadnej winno skutkować co najmniej zwrotem pobranego wynagrodzenia za postępowanie odwoławcze. Niektórzy domagają się także odszkodowania z tytułu źle wykonanej usługi adwokackiej lub wszczęcia przeciwko adwokatowi postępowania dyscyplinarnego" – pisze rada do swoich członków.
Zdaniem władz lubelskiej ORA w razie wpłynięcia wniosku o wszczęcie takiego postępowania ocena prawidłowości wykonania usługi przez adwokata możliwa jest jedynie w sytuacji, gdy sąd sporządzi uzasadnienie wydanego orzeczenia na piśmie.