Spowodowała to utrata nieskazitelnego charakteru, który jest niezbędną przesłanką do wpisu — orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Jerzy Z. (dane zmienione) rozpoczął działalność w palestrze w 1984 r. W 2004 r. sąd stwierdził, że złożył niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne. Okręgowa Rada Adwokacka uznała, że wskutek tego utracił prawo wykonywania zawodu i skreśliła go z listy adwokatów.
W 2012 r. Jerzy Z. zwrócił się do ORA o wpisanie go na listę adwokatów. ORA odmówiła. Powołała się na art. 30 ust. 1 ustawy lustracyjnej z 1997 r., który jako jedyny z tej ustawy został utrzymany w mocy na podstawie ustawy z 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 . Zgodnie z tym przepisem, prawomocne orzeczenie sądu o dopuszczeniu się kłamstwa lustracyjnego, powoduje utratę stanowiska lub funkcji, które wymagają określonych kwalifikacji moralnych. Taki skutek orzeczenia sądu trwa 10 lat od uprawomocnienia się wyroku. W chwili składania wniosku przez Jerzego Z., ten okres jeszcze nie upłynął.
Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej i minister sprawiedliwości potwierdziły ocenę ORA. Minister podkreślił, że w odniesieniu do adwokatów wspomniany przepis oznacza utratę przymiotu nieskazitelnego charakteru, niezbędnego do wpisu.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, Jerzy Z. zarzucił naruszenie Konwencji Praw Człowieka, gdyż sąd lustracyjny nie orzekł zakazu wykonywania zawodu. Powołał się też na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którym ustawa lustracyjna powinna być zgodna z rezolucją Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Nie zgodził się, że do jego sytuacji należy stosować przepisy ustawy lustracyjnej z 1997 r., a nie złagodzony zakaz wykonywania zawodu z 10 lat do 3-10 lat, wprowadzony po zmianie tego aktu w 2006 r. W przekonaniu Jerzego Z., powinno to dotyczyć również osób skazanych na podstawie starej ustawy. Analogiczne zarzuty wysunął w skardze kasacyjnej do NSA.