Piony dyscyplinarne notariatu prawidłowo uznały, że nie należy karać notariusza za jednorazową omyłkę w wykonywaniu obowiązków czysto statystycznych – uznała Izba Dyscyplinarna SN.
Rejentka, której sprawa została rozpoznana, uchybiła siedmiodniowemu terminowi przesłania ministrowi spraw wewnętrznych i administracji wypisu aktu nabycia mieszkania przez Białorusina. Obligował ją do tego art. 8a ustawy o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców. Obowiązek spełniła po ponad roku, gdy zorientowała się, że informacja nie wyszła z kancelarii. Sądy korporacyjne pierwszej i drugiej instancji – ze względu m.in. na niską szkodliwość społeczną czynu – postępowania dyscyplinarne jednak umorzyły. Z powyższym nie mógł się zgodzić resort, który dążył do uchylenia orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Krajowej Rady Notarialnej, przed ID właśnie.
Czytaj więcej
Sąd Najwyższy uznał, że nie powinien ingerować w rozstrzygnięcie dyscyplinarne dotyczące notariusz, która spóźniła się o kilkanaście dni z wysłaniem informacji o sprzedaży nieruchomości cudzoziemcowi.
– Nawet jednodniowe opóźnienie w wysłaniu wskazanego wypisu stanowi delikt dyscyplinarny – wskazywał pełnomocnik Ministerstwa Sprawiedliwości radca prawny Piotr Wójcik.
Obrońca notariusz radca prawny Ryszard Strzelczyk nie potrafił zgodzić się z argumentacją resortu.