Reklama

Szczyt w Białym Domu. Ostatnia nadzieja Ukrainy

Wołodymyr Zełenski w nocy z poniedziałku na wtorek czasu warszawskiego zamierza uzyskać w Białym Domu od Donalda Trumpa realne gwarancje bezpieczeństwa dla swojego kraju.

Publikacja: 18.08.2025 17:10

Od czasu amerykańskiej inwazji na Irak sprzed 22 lat jeszcze nigdy nie zorganizowano w Białym Domu p

Od czasu amerykańskiej inwazji na Irak sprzed 22 lat jeszcze nigdy nie zorganizowano w Białym Domu podobnego szczytu w takim pośpiechu. Ale w Europie powszechna jest obawa, że Trump nie tylko skapitulował przed Putinem i jest gotowy sprowadzić Ukrainę do roli państwa wasalnego Moskwy, ale także upokorzyć samego Zełenskiego, jak to już zrobił w tymże Białym Domu w lutym.

Foto: REUTERS/Jose Luis Gonzalez

Spotkanie podzielono na dwie części. Najpierw dwustronne rozmowy Trumpa i Zełenskiego, a potem roboczy lunch i dyskusje plenarne z udziałem kilku europejskich przywódców: Emmanuela Macrona, Friedricha Merza, Keira Starmera, Giorgii Meloni i prezydenta Finlandii Alexandra Stubba, a także szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i sekretarza generalnego NATO Marka Rutte. 

Od czasu amerykańskiej inwazji na Irak sprzed 22 lat jeszcze nigdy nie zorganizowano w Białym Domu podobnego szczytu w takim pośpiechu. Ale w Europie powszechna jest obawa, że Trump nie tylko skapitulował przed Putinem i jest gotowy sprowadzić Ukrainę do roli państwa wasalnego Moskwy, ale także upokorzyć samego Zełenskiego, jak to już zrobił w tymże Białym Domu w lutym. Te złe przeczucia są u progu spotkania tym silniejsze, że w niedzielę we wpisach na mediach społecznościowych Trump zdawał się zrzucać winę za ewentualny brak pokoju na Ukraińców i ich europejskich aliantów.

Skoro Ukraina miałaby uzyskać takie gwarancje jak w NATO, to czemu nie może do NATO przystąpić?

W tej deprymującej atmosferze pozostaje jedna deska ratunku: zapowiedź samego Trumpa, że byłby gotów udzielić gwarancji bezpieczeństwa Ukrainie. – To jest naprawdę coś wielkiego! Chodzi o zobowiązanie podobne do tych, ujętych w artykule 5. NATO. Tylko że udzielone na zasadzie dwustronnej przez Stany Zjednoczone oraz kraje europejskie – powiedział w Fox News wysłannik Trumpa do spraw zagranicznych Steve Witkoff, który w tym roku już kilka razy spotykał się z Putinem.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Sojusz Trump-Putin. Do jakich nacisków może się posunąć amerykański prezydent?

Skoro jednak te zapisy mają być takie same, jak w traktacie założycielskim Sojuszu Atlantyckiego, to dlaczego Ukraina po prostu nie może zostać przyjęta do NATO? Trump jasno powiedział, że zamknięcie drzwi paktu dla Kijowa podobnie jak ostateczna rezygnacja z odzyskania Krymu muszą być podstawą porozumienia o zakończeniu wojny. To wzbudza podejrzenia co do realnych intencji prezydenta USA.

Reklama
Reklama

Zełenski napisał w mediach społecznościowych, że z zadowoleniem wita gotowość Amerykanów do gwarantowania bezpieczeństwa Ukrainy. Ale podkreślił też, że konieczne jest ustalenie w tej sprawie dalej idących szczegółów. To stanowisko wydaje się skoordynowane z europejskimi przywódcami, skoro także Macron zapowiedział, że będzie się starał uzyskać od Trumpa informacje, jak daleko Stany są gotowe pójść w ewentualnej odsieczy Ukraińców.

To tym bardziej konieczne, że o ile rosyjski satrapa jest gotowy rozmawiać o gwarancjach bezpieczeństwa dla Ukrainy, to przecież nie podobnych do natowskich. Wyklucza także forsowaną w szczególności przez Paryż i Londyn ideę misji rozjemczej już po zawarciu pokoju. Chodzi o „kilka tysięcy” żołnierzy rozmieszczonych w głębi z zadaniami przede wszystkim szkoleniowymi i logistycznymi. Na Ukrainie wciąż żywa jest pamięć „gwarancji” integralności terytorialnej, jakie w Budapeszcie w 1994 roku udzieliły jej Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja. Okazały się one bezużyteczne w chwili, gdy Putin anektował nielegalnie Krym. 

Ale podejrzewa się także, że na poniedziałkowym szczycie Trump będzie starał się przekonać Zełenskiego do zaakceptowania innych warunków Moskwy. Chodzi w szczególności o oddanie Rosjanom całości Donbasu łącznie z budowanymi od dekady ukraińskimi umocnieniami, ale też zobowiązanie do demilitaryzacji kraju i osadzenia w Kijowie bardziej przyjaznego Rosji rządu. Wszystko to są czerwone linie, na których przekroczenie nie zgodzi się ani Zełenski, ani jego europejscy sojusznicy.

Europa nie akceptuje dyktatu Putina w sprawie Ukrainy. Ale nie chce też zerwać z Ameryką

– Tylko Ukraina może podjąć decyzję o zmianie swoich granic. I jak każdy inny kraj świata, ma ona prawo do zawierania sojuszy, jakie uzna za stosowne – powiedział przed odlotem do Waszyngtonu Macron. Dodał także, że europejscy przywódcy chcą rozmawiać o tym, jak wzmocnić ukraińską armię w przyszłości. 

Tyle że poza Francją żadne z państw Europy nie jest gotowe wysłać swoich wojsk na Ukrainę bez zabezpieczenia ich przez Stany Zjednoczone. 

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: O nas bez nas. W Białym Domu u Donalda Trumpa brakuje Polski

Europejczycy, na czele z Merzem, chcą też w taki sposób poprowadzić rokowania z Amerykanami, aby nie ustępując w sprawach dla Ukrainy zasadniczych, uniknąć rozbicia wspólnoty atlantyckiej. To byłoby wielkie zwycięstwo Putina. Chodzi w szczególności o utrzymanie współpracy wywiadowczej Kijowa i Waszyngtonu, ale także sprzedaży Europejczykom amerykańskiej broni z myślą o jej przekazaniu Europejczykom. 

W chórze entuzjastów w Białym Domu wyróżnia się bardziej trzeźwy głos sekretarza stanu Marco Rubio, który ostrzegał, że do pokoju „jeszcze daleka droga”. 

W Polsce wiele kontrowersji wywołał brak udziału w waszyngtońskim szczycie prezydenta Karola Nawrockiego. Wiele wskazuje na to, że to owoc narastającego konfliktu między prezydentem a premierem. To premier Donald Tusk ma dobre kontakty z europejskimi przywódcami, którzy organizowali wyjazd do Waszyngtonu. Ale z drugiej strony z Nawrockim chce się kontaktować w Polsce Trump. Wynik jest taki, że w Białym Domu Polska nie będzie reprezentowana wcale. 

Spotkanie podzielono na dwie części. Najpierw dwustronne rozmowy Trumpa i Zełenskiego, a potem roboczy lunch i dyskusje plenarne z udziałem kilku europejskich przywódców: Emmanuela Macrona, Friedricha Merza, Keira Starmera, Giorgii Meloni i prezydenta Finlandii Alexandra Stubba, a także szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen i sekretarza generalnego NATO Marka Rutte. 

Od czasu amerykańskiej inwazji na Irak sprzed 22 lat jeszcze nigdy nie zorganizowano w Białym Domu podobnego szczytu w takim pośpiechu. Ale w Europie powszechna jest obawa, że Trump nie tylko skapitulował przed Putinem i jest gotowy sprowadzić Ukrainę do roli państwa wasalnego Moskwy, ale także upokorzyć samego Zełenskiego, jak to już zrobił w tymże Białym Domu w lutym. Te złe przeczucia są u progu spotkania tym silniejsze, że w niedzielę we wpisach na mediach społecznościowych Trump zdawał się zrzucać winę za ewentualny brak pokoju na Ukraińców i ich europejskich aliantów.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Siedem kadencji i wystarczy? Córka prezydenta Kamerunu: Nie głosujcie na mojego ojca
Polityka
Sprawdzać status migracyjny przed ratowaniem życia? Rzeczniczka Trumpa nie odpowiedziała
Polityka
Putin radzi Nawrockiemu? „Polska popełniła wiele błędów przed II wojną światową”
Polityka
Trzeci dzień paraliżu administracji w USA. Donald Trump zapowiada zwolnienia
Polityka
Miliarder populista Andrej Babiš bliski powrotu do władzy. O co chodzi w czeskich wyborach?
Reklama
Reklama