Do Senatu wpłynęła właśnie opinia palestry dotycząca projektu ustawy o świadczeniu usług dochodzenia roszczeń odszkodowawczych. Na pomysłach tzw. izby refleksji nie zostawia suchej nitki. Pojawia się nawet zarzut, że projekt świadczy o ukrytym lobbingu jednej z firm, która zarabia na dochodzeniu roszczeń.
Czytaj także: Branża odszkodowawcza - limity wynagrodzeń, łatwe rozwiązywanie złych umów
W ocenie dr Magdaleny Matusiak-Frącczak, będącej autorką opinii dla NRA, propozycja określenia przedsiębiorcy świadczącego usługi dochodzenia roszczeń odszkodowawczych mianem „doradcy" stwarza pozory utworzenia nowego zawodu regulowanego, a tym samym pozory posiadania przez te osoby szczególnych kwalifikacji. W szczególności podobieństwo nazw: radca (prawny) i doradca może klientów wprowadzać w błąd co do kwalifikacji i wykształcenia osoby świadczącej usługę. Tymczasem nie stawia się doradcy żadnych wymogów – czytamy w dokumencie.
NRA przypomina o zdarzających się przypadkach agresywnej aktywizacji usług przez firmy odszkodowawcze. W jej ocenie projekt nie rozwiązuje tego problemu. „Znane są wypadki korumpowania funkcjonariuszy policji czy personelu szpitalnego w celu pozyskania danych kontaktowych poszkodowanego lub jego bliskich" – zaznacza autorka.
Mecenas Matusiak-Frącczak zauważa, że w ocenie skutków regulacji zawarto analizę funkcjonowania firm odszkodowawczych w innych państwach sporządzoną na podstawie prospektu emisyjnego Votum SA. Zaznacza, że gdyby w Senacie byli zatrudnieni specjaliści, nie mielibyśmy do czynienia z niedomówieniami, które znalazły się w projekcie.