W ostatnich dniach mogliśmy to obserwować przy rozpoczęciu procesu w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, gdy prokurator Jerzy Mierzewski, który prowadził to śledztwo, przez ok. półtorej godziny prezentował akt oskarżenia.
[srodtytul]Znajomość sprawy[/srodtytul]
Polską rzeczywistość sądowo-prokuratorską obrazuje pytanie (z debaty dwóch kandydatów na urząd prokuratora generalnego) Piotra Liwszica, młodego protokolanta z Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów: dlaczego na kolejne rozprawy przychodzi inny prokurator, i po kilku sprawach okazuje się, że to on, protokolant, zna ją lepiej niż prokurator.
Edward Zalewski, prokurator krajowy, jakieś rozwiązanie problemu widzi w wyznaczeniu wydziałów, które miałyby się zajmować sprawami przed sądem. Sędzia Andrzej Seremet jako jeden ze środków zaradczych wskazał szkolenie retoryczne prokuratorów. Obaj kandydaci byli zgodni, że sala sądowa to swego rodzaju wizytówka prokuratury.
Zdolności retoryczne albo się ma, albo nie, choć oczywiście szkolenia mogą dać pewną poprawę – wskazuje adwokat Marek Gromelski, znany mówca wśród warszawskiej palestry, a kiedyś prokurator.