[b]W lipcu 2008 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dotychczasowe przepisy o zatrzymaniu [/b](art. 247 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=75001]kodeksu postępowania karnego[/link]) s[b]ą mało precyzyjne i nie zapewniają obywatelom należytych gwarancji[/b]. Wyrok właśnie wchodzi w życie (DzU nr 27, poz. 162), a wraz z nim przestaje istnieć kwestionowany przepis.
TK dał Sejmowi 19 miesięcy, by artykuł poprawić. Posłowie (jak sami przyznali) nie wiedzieli, że sprawa jest pilna i nad nowelą pracowano w zwykłym trybie.
W efekcie wprawdzie nowy art. 247 procedury karnej uchwalono (na ostatnim posiedzeniu Sejmu – 12 lutego), jednak już wiadomo, że nie zdoła on od razu zastąpić niekonstytucyjnego artykułu. Wczoraj Senat nie wprowadził żadnych poprawek do noweli. Teraz trafi ona do podpisu prezydenta. Dopiero kiedy ukaże się w Dzienniku Ustaw, wejdzie w życie.
Po zmianie prokurator będzie mógł zarządzić zatrzymanie podejrzanego tylko w ściśle określonych sytuacjach. Mianowicie w razie uzasadnionej obawy, że nie stawi się on na wezwanie albo potrzeby niezwłocznego zastosowania środka zapobiegawczego.
Dopóki zmieniany przepis nie wejdzie w życie, prokuratorzy tracą prawo do zatrzymywania podejrzanych (brakuje do tego podstawy). Jak sobie poradzą?