[b]RZ: Czy kryzys zapukał już do drzwi kancelarii prawniczych w Polsce?[/b]
Ryszard Sowiński: Zbliża się, do wielu już zapukał, w niektórych drzwi już zostały sforsowane. Zapobiegliwi szykują plany reakcji na zmniejszenie obrotów, a niektórzy te plany już wprowadzają. Oznak wpływu kryzysu na kancelarie jest sporo.
[b]Jakie zatem są jego przejawy? W jakiej fazie jesteśmy?[/b]
Na rynku pojawiło się wielu, często doświadczonych, prawników szukających pracy. Znam kilka przypadków zwolnień całych grup prawników, rozwiązywania nierentownych działów. W kancelariach rosną kwoty niezapłaconych przez klientów należności. Klienci wstrzymują część zleceń lub szukają oszczędności, renegocjując warunki umów lub szukając tańszych kancelarii. Zmienia się struktura zleceń: jest więcej spraw windykacyjnych czy konsultacji dotyczących prawa pracy czy prawa upadłościowego. W wielu firmach prawniczych panuje nastrój ciszy przed burzą.
To nie jest zresztą tylko polskie zjawisko. Sektor usług prawniczych w krajach bardziej rozwiniętych przeżywa i przeżywać będzie prawdopodobnie znacznie większe kłopoty niż w Polsce. Po pierwsze ze względu na znacznie poważniejsze kłopoty gospodarek, a po drugie – ze względu na większą dojrzałość branży. Proszę zobaczyć tytuły z ostatniego “ABA Journal” (pisma największego amerykańskiego stowarzyszenia prawników): “Zwolniony prawnik z uprawnieniami konkuruje z innymi prawnikami o pracę asystenta prawnika”, “Skąd tyle zwolnień w jednym dniu?”, “Czarny czwartek: sześć największych kancelarii wycina prawników”, “Zwolnienia w poprzednim tygodniu zaoszczędziły kancelariom ok. 100 mln dolarów”.