– W Radzie są politycy koalicji i opozycji. A u polityków zawsze istnieje pokusa, by zajrzeć w jakieś akta istotne z punktu widzenia danej opcji politycznej – mówi prof. Ćwiąkalski. – Nie wiem, czy kompetencje KRP powinny być tak daleko idące.
Poseł Witold Pahl (PO), przedstawiciel wnioskodawców i członek rady, uspokaja: – Nie wykluczam, że w komisji, która lustruje jakąś prokuraturę, może się znaleźć poseł, członek KRP. Ale proszę pamiętać, że w radzie przewagę mają przedstawiciele samorządu prokuratorskiego. Dlatego zarzuty, że lustracja będzie traktowana instrumentalnie, do celów politycznych, są chybione. To rada podejmuje uchwałę co do składu osobowego komisji, które prowadziłyby lustrację.
Poseł Pahl dodaje, że lustracje byłyby w wyjątkowych wypadkach. Jak np. śledztwo dotyczące Rafinerii w Trzebini, gdzie posłowie i media podnoszą wątpliwości dotyczące uchylenia decyzji o postawieniu zarzutów wiceministrowi finansów Andrzejowi Parafianowiczowi.
– Rada nie uzurpuje sobie prawa do badania prawidłowości prowadzenia śledztw. Jej naczelnym zadaniem jest ochrona niezależności prokuratorów i prokuratury. Jeśli zdecyduje się przeprowadzić lustrację czy wizytację, to tylko w sprawach, w których na naruszenie ich niezależności poskarżą się prokuratorzy. Zbada sprawę, by ocenić, czy zarzut jest słuszny. Ale tylko w koniecznym zakresie – mówi „Rz" Edward Zalewski, przewodniczący Krajowej Rady Prokuratury. I zapewnia: – Wizytacje i lustracje zawsze będą przeprowadzać prokuratorzy.
Niektórzy śledczy patrzą na projekt przez pryzmat rywalizacji między nim a Seremetem (konkurowali w staraniach o urząd prokuratora generalnego).
Własny budżet
Części środowiska nie podoba się inne rozwiązanie projektu: oddzielny budżet KRP. Odrębnego nie ma nawet Prokuratura Generalna. – Taki zapis budzi zdziwienie. Prokurator generalny jeszcze w ubiegłym roku zwrócił się do ministra sprawiedliwości z pytaniem o możliwość uzyskania przez prokuraturę niezależności budżetowej. Uzyskał odpowiedź, że minister finansów stoi na stanowisku, by ograniczać krąg instytucji mających niezależność budżetową – mówi Martyniuk.