– Gdybym był prokuratorem, to nie martwiłbym się bardzo tym, że o Prokuraturze Generalnej nie wspomina konstytucja – mówił wczoraj na międzynarodowej konferencji „Polska prokuratura w świetle przemian ustrojowych 2010 r." Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego. I przywoływał sądy, które w konstytucji są zapisane, a nadzór administracyjny ministra sprawiedliwości nad sądami nadal funkcjonuje. Nie obyło się też bez podsumowań pierwszego roku działania PG.
– Wskazane jest zapewnienie prokuratorowi generalnemu inicjatywy ustawodawczej – wymieniał dzisiejsze braki prok. Ryszard Tłuczkiewicz z PG, który rozdział funkcji nazwał krokiem milowym.
Podkreślał, że nie jest prawidłowy stan, w którym niezależny od władzy wykonawczej organ ochrony prawnej nie może kierować projektów zmian w prawie bezpośrednio do ustawodawcy, może tylko sugerować takie działania np. ministrowi sprawiedliwości czy posłom.
Tłuczkiewicz wspominał też o braku prawa do wydawania aktów normatywnych (jako przykład podawał regulamin urzędowania prokuratur) i zapewnieniu odrębności budżetowej. Głównym dążeniem PG jest jednak zapewnienie jej miejsca w konstytucji. O swoim poparciu dla tej inicjatywy przekonywał Krzysztof Kwiatkowski, minister sprawiedliwości.
– Najważniejszą zmianą w wymiarze ustrojowym w tej kadencji parlamentu i za tego rządu jest rozdział funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego – podkreślał minister.