Po dwóch tygodniach urzędowania nowego ministra sprawiedliwości media zelektryzowała informacja „Rzeczpospolitej”, że jeśli rząd nie zamierza odstępować od zapowiadanego rozdziału urzędów prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, to jak powiedziała rzeczniczka ministra Waldemara Żurka, rozważana jest rezygnacja z ustawy incydentalnej mającej rozdzielić PG i MS i odroczyć to rozwiązanie do szykowanej kompleksowej reformy prokuratury.
Czytaj więcej
Rząd rozważa rezygnację z tzw. incydentalnej ustawy rozdzielającej urząd ministra sprawiedliwości...
Nasuwa mi się tu powiedzenie, że „lepsze bywa gorsze od dobrego”, bo przecież problemem od dawna jest to, jak prokuraturę uniezależnić od rządu, a kompleksowej reformy możemy się nie doczekać. Nie wiem, co siedzi w głowie ministra Żurka, ale może bierze on pod uwagę potencjalne trudności z rozdzielaniem tych dwóch urzędów, co wymaga ustawy i wielu przesunięć organizacyjno-kadrowych oraz wyłonienia nowego PG przyzwoitą większością sejmową, aby miał ewidentny autorytet.
Na czym powinno polegać odpolitycznienie prokuratury
Być może chodzi też o kwestię jeszcze trudniejszą – minister, a pośrednio też premier, straciłby istotną część swego wpływu na szeroko pojęty wymiar sprawiedliwości. Same dochodzenia i śledztwa oraz wnioski aresztowe prowadzone miesiącami, a czasem latami, dają się przecież we znaki podejrzanym bardziej nawet niż późniejsze procesy. Wynik postępowań przed sądami też w pewnym zakresie zależy od kompetencji, aktywności lub nieaktywności i – naturalnie – bezstronności prokuratorów.
Czytaj więcej: