Z każdym miesiącem przybywa różnego rodzaju publikacji i wystąpień dotyczących walut cyfrowych, w tym przede wszystkim bitcoina. Dowodzi to coraz większego znaczenia cyfrowych praw majątkowych nie tylko w dyskusjach akademickich, ale i różnych sferach życia. Stąd niniejszy tekst, nawiązujący do artykułu prof. Konrada Zacharzewskiego opublikowanego w „Rzeczpospolitej" (14 lipca 2017 r.), „Nie taki bitcoin straszny". Mam zamiar odnieść się do kilku tez zawartych we wspomnianym artykule. Z tym większą estymą, że prof. K. Zacharzewski – jako niekwestionowany autorytet w kwestii prawnego statusu kryptowalut – był jedną z osób, która wprowadziła mnie w świat bitcoina.
Waluty cyfrowe w Polsce
Na chwilę obecną powstało wiele opracowań dotyczących aspektów technicznych, ekonomicznych i prawnych funkcjonowania walut cyfrowych. Te ostatnie odnosiły się w przeważającej mierze do statusu bitcoina w szeroko rozumianym prawie cywilnym. Brak było natomiast ustaleń: jaką rolę kryptowaluty odgrywają w prawie karnym oraz jak kształtuje się przestępczość z ich wykorzystaniem? Przyjmując pod koniec 2017 r. zaproszenie do pracy w „Strumieniu Blockchain/DLT i waluty cyfrowe"" działającego pod auspicjami Ministerstwa Cyfryzacji w ramach programu „Od papierowej do cyfrowej Polski", podjąłem próbę odpowiedzi na tak postawione pytania. Zanim przejdę do opisu wyników badań, dodam, że obecnie waluty cyfrowe pozostają w sferze żywego zainteresowania organów ścigania.
W Prokuraturze Krajowej została powołana grupa robocza działająca w programie przeciwdziałania i zwalczania przestępczości gospodarczej, której zadaniem jest wypracowanie optymalnej metodyki pracy z kryptowalutami na każdym etapie procesu. Krajowa Szkoła Sądownictwa i Prokuratury prowadzi z kolei cykl szkoleń dla sędziów i prokuratorów z cyberprzestępczości,. Jednym z wiodących ich tematów są kryptowaluty. Mam przyjemność brać udział w tych inicjatywach, tym większą, że skutkują one kompetentnym przygotowaniem sędziów i prokuratorów w wykorzystaniu walut cyfrowym na potrzeby postępowania karnego.
Czy tylko margines?
Przepisy polskiego prawa nie zabraniają obrotu walutami cyfrowymi. Stwierdza to m.in. komunikat Narodowego Banku Polskiego i Komisji Nadzoru Finansowego z 7 lipca 2017 r. Prawdą jest, jak pisze prof. K. Zacharzewski, że bitcoin stanowi na gruncie kodeksu cywilnego prawo majątkowe, a w ujęciu potocznym (funkcjonalnym) jednostka waluty cyfrowej jest pieniądzem, skoro za jej pomocą można umorzyć zobowiązanie. Dlatego podzielam pogląd, że kryptowalut nie należy się bać, a nawet ubolewam, że w Polsce nie ma zaawansowanych projektów (prywatnych lub publicznych) wdrożenia nowoczesnych rozwiązań bazujących na blockchain.
Mam jednak wrażenie, że autor artykułu prześlizgnął się tylko po kwestiach dotyczących przestępczości z wykorzystaniem walut cyfrowych i zbagatelizował wynikające z tego zagrożenia. Użyte przez niego sformułowania: „udziałem tylko jednej z polskich giełd bitcoinowych stał się incydent fraudacyjny" oraz że tylko „w praktyce śladowych" przypadkach formy inwestowania w waluty cyfrowe mogą mieć charakter tzw. piramidy finansowej – wydają się umniejszać problem. Profesor Zacharzewski pisze ponadto, iż „Pranie pieniędzy za pomocą walut cyfrowych to w chwili obecnej nagłaśniany ze względu na atrakcyjność medialną zjawiskowy margines".