Wyrok WSA w Krakowie, który unieważnił uchwałę radnych o utworzeniu strefy czystego transportu na terenie całego miasta, to porażka dla organizacji o nią walczących?
Jest to dla nas pewien zawód, choć spodziewaliśmy się, że sąd może uwzględnić skargę wojewody. Liczyliśmy co prawda na to, że nawet jeśli dostrzeże w uchwale uchybienia, to uzna, że istotniejsza od nich jest ochrona życia i zdrowia ludzi. A to przecież w tym celu ustanowiono SCT. Część przepisów uchwały od początku budziła wątpliwości, ale trzeba pamiętać, że jest to pierwszy tego typu akt w Polsce. Teraz najważniejsze, aby został on poprawiony. Wyrok jest nieprawomocny, ale nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy zaskarżymy go do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Do czasu jego uprawomocnienia, uchwała będzie obowiązywała.
Czytaj więcej
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie stwierdził nieważność uchwały o Strefie Czystego Transportu, która miała objąć teren całego miasta. Wojewoda małopolski i dwóch mieszkańców dopatrywało się w niej zapisów niezgodnych z prawem.
Zastrzeżenia sądu wzbudziło nieprecyzyjne określenie granic strefy.
Faktycznie, z jednej strony uchwała mówi, że pokryją się one z granicami administracyjnymi Krakowa, zaś z drugiej wskazuje, iż dokładna lokalizacja wjazdu i wyjazdu z niej określona zostanie dopiero w projektach organizacji ruchu. To potencjalny problem, bo te opracuje prezydent miasta, a nie rada, która przyjęła uchwałę. Miasto informowało też, że wyłączy ze strefy drogi dojazdowe do autostrady i dróg ekspresowych, chociaż nie wynikało to z samej uchwały. Poza tym, ustawa o elektromobilności nakazuje określenie w uchwale sposobu organizacji ruchu, ale nie precyzuje, co ta regulacja powinna zawierać. Mimo to sąd uznał, że w uchwale tego elementu zabrakło.