Wyjazdy za granicę mogą się stać dla niektórych naszych rodaków źródłem poważnych problemów. I to tu, w kraju. Ich powodem bywają toczące się postępowania podatkowe. Nieznajomość obowiązków spoczywających na osobach, które w takich okolicznościach opuszczają Polskę, w najlepszym razie może się zakończyć wydaniem przez urząd skarbowy decyzji, której nie będą mogły w porę zaskarżyć, bo nie będzie ich w kraju.
Ordynacja podatkowa uważa za doręczone pisma, które dwukrotnie były awizowane w skrzynce pocztowej adresata. Oznacza to, że decyzja podatkowa będzie miała skutki prawne nawet wtedy, gdy przebywający za granicą podatnik nie ma o niej pojęcia. Ordynacja zobowiązuje wyjeżdżających na co najmniej dwa miesiące do ustanowienia pełnomocnika ds. doręczeń (art. 147 § 1). Ci, którzy nie dopełnią tej formalności, muszą się liczyć z tym, że wszystkie urzędowe pisma będą skutecznie „doręczane” pod dotychczasowy, znany organowi adres.
Doradcy podatkowi radzą jednak, aby pełnomocników, którzy będą w naszym imieniu odbierać korespondencję z urzędu skarbowego, ustanawiać bez względu na przewidywany czas pobytu poza Polską. Dzięki temu unikną zaskoczenia działaniami fiskusa.
W zasadzie nie ma w ustawie sankcji za niepoinformowanie skarbówki o planowanym wyjeździe. Nie można jednak wykluczyć, że cierpliwy z reguły urzędnik nie zechce wnikać, dlaczego nie odbieramy kolejnego już awiza z poczty. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wydana i niezaskarżona ze względu na nieobecność podatnika decyzja organu została od razu wyegzekwowana. Do zajęcia rachunku bankowego wystarczy bowiem poinformowanie podatnika na piśmie. Teoretycznie organ skarbowy może nawet sprzedać np. jego samochód. A wtedy skorzystanie z prawa do przywrócenia terminu na odwołanie się od niekorzystnej decyzji fiskusa może nie zrekompensować wszystkich jej negatywnych skutków.
Z problemem tym zmagają się też sądy. Bo coraz częściej istotni dla sprawy świadkowie wyjeżdżają za granicę. To, czy świadek, który nie stawiał się na wezwanie, zostanie ukarany po powrocie do kraju, zależy od tego, czy ktoś w jego imieniu odebrał sądowe awizo. Dla sądu stanowi to bowiem potwierdzenie, że pismo trafiło do adresata. W takiej sytuacji może nałożyć na świadka grzywnę, a w razie dalszego niestawiania się mimo odbioru wezwań – nawet tymczasowo go aresztować. Dlatego warto informację o przebywaniu za granicą zostawić pod dotychczasowym adresem zamieszkania. Choć bywają i tacy, którzy celowo się wymeldowują, żeby uniknąć doręczenia pozwu.