Czy pana zdaniem Rosjanie i Białorusini wystąpią na igrzyskach w Paryżu?
Wszystko zmierza w tym kierunku, choć Międzynarodowy Komitet Olimpijski nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności i spycha ciężar decyzji na federacje. Widać jednak, że szukają takiej możliwości. Wszystko dzieje się za zamkniętymi drzwiami.
Czytaj więcej
Tenisiści z Rosji i Białorusi wezmą udział w tegorocznym Wimbledonie. Rok temu był to jedyny turniej Wielkiego Szlema, z którego ich wyproszono.
Był pan zaskoczony, kiedy MKOl otworzył Rosji i Białorusi możliwość powrotu do sportu?
To było jak policzek, ale wszyscy się go spodziewaliśmy. Dobrze, że pojawił się chociaż zakaz dla sportowców zatrudnionych przez wojsko, choć także on rodzi pytania, no bo co zrobić z takimi, którzy mieli kontrakt w ubiegłym roku, a za chwilę go wypowiedzą. Wielu rosyjskich zawodników finansowo wspierają także firmy objęte zachodnimi sankcjami, o tym nikt nie mówi. Trzeba się zastanowić, jak zapobiec wykorzystywaniu sportu przez rosyjską propagandę. Nikt nie pyta też o działaczy, a przecież są wśród członków MKOl-u rosyjscy wojskowi.