Rzeczpospolita: Czy po zeznaniach Donalda Tuska jako świadka w procesie Tomasza Arabskiego, który z prywatnego oskarżenia wytoczyły rodziny ofiar, wiemy więcej na temat okoliczności katastrofy smoleńskiej?
Prof. Antoni Dudek, politolog, historyk, Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, były członek Rady Instytutu Pamięci Narodowej: Moim zdaniem nie, chyba że kogoś interesowało, co Tusk ma do powiedzenia na temat równie słynnej, co krótkiej rozmowy z Putinem na sopockim molo i dostrzega jakiś związek między tym spotkaniem a katastrofą.
A czego dowiedzieliśmy się z zeznań byłego premiera?
Z tych informacji, które padły podczas jawnej części przesłuchania, można było się głównie dowiedzieć, że między premierem Tuskiem a prezydentem Lechem Kaczyńskim trwał ostry spór polityczny. Trudno to uznać za nowość, podobnie jak tłumaczenia byłego premiera, że nie dostrzegał gry, jaką Kreml prowadził przeciw Kaczyńskiemu przed 10 kwietnia. Gry, w której zdecydował się wziąć udział, jadąc do Katynia 7 kwietnia na zaproszenie Putina. Ubolewam, że większość pytań dotyczyła okresu przed katastrofą, a nie działań premiera w pierwszych dniach po 10 kwietnia.
„Politycznie nie odpowiadałem za projekt wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego 10 kwietnia 2010 r. w Katyniu" – mówił Donald Tusk, dodając: „Prezydent Lech Kaczyński forsował bardzo samodzielną, moim zdaniem na granicy uprawnień konstytucyjnych, aktywność zagraniczną. Odnosiłem wrażenie, że ta samodzielność może przekraczać granice konstytucyjnego ładu". Czy obecny przewodniczący Rady Europejskiej powiedział prawdę?