Marsz Niepodległości. Niepodległość i burdy. Kibole umawiali się na zadymę

Do stolicy na swój marsz ściągnęli pseudokibice z całej Polski, którzy przez fora internetowe umawiali się na „zadymę". Awantura była do przewidzenia.

Aktualizacja: 13.11.2020 19:31 Publikacja: 12.11.2020 19:05

Podczas Marszu Niepodległości doszło do ponad 300 zatrzymań, wystawiono ponad 260 mandatów

Podczas Marszu Niepodległości doszło do ponad 300 zatrzymań, wystawiono ponad 260 mandatów

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

W tym roku miało być inaczej – marsz miał być zmotoryzowany, a więc spokojny i bezpieczny. Zamiast tego tysiące uczestników pieszo przeszło ulicami Warszawy – z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego, a na trasie doszło do zamieszek czy raczej regularnej bitwy z policją.

Bilans zajść to 35 rannych policjantów (dwaj są w szpitalu), ranny fotoreporter, wyrwane słupki, kostka brukowa, podpalone prywatne mieszkanie i drzwi urzędu. Do tego zniszczone samochody, porozrzucane wypalone race. W efekcie starć policjanci doznali urazów głowy, kręgosłupa, złamania ręki. A jeden z nich ma poważny uraz twarzoczaszki i pęknięty oczodół po tym gdy został kopnięty w głowę.

O tym, że część uczestników marszu przyszła wyładować agresję, świadczy „sprzęt", jaki ze sobą wzięli. – Odebraliśmy 130 produktów pirotechnicznych, w tym race, jak również pałki teleskopowe, paralizator, a nawet broń – mówi Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.

Niemal 300 osób spisano i zwolniono. – Uczestnicy marszu dopuścili się 40 przestępstw. W tym m.in. naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia policjanta, zniszczenia mienia, udziału w bójce. Zatrzymanych zostało 36 osób, usłyszą zarzuty – wylicza Marczak.

Na całej trasie przemarszu w stronę policjantów, samochodów, i w okna domów rzucane były race – od jednej z nich zapaliło się mieszkanie należące do witkacologa Stefana Okołowicza – wnętrze jest zniszczone, ale nie spłonęły pamiątki po Stanisławie Ignacym Witkiewiczu. Już ruszyło śledztwo. Kamery monitoringu utrwaliły wizerunki osób, które wrzucały race, policja je publikuje i prosi o pomoc w ich identyfikacji.

Policjanci użyli gazu pieprzowego i broni gładkolufowej. 74-letniego fotoreportera „Tygodnika Solidarność" Tomasza Gutry kula trafiła w twarz.

– To nieszczęśliwy wypadek, nad którym ubolewamy. Sytuacja była dynamiczna, policjant celował w chuliganów – mówi rzecznik policji.

Ktoś sterował?

Kim jest 36 zatrzymanych, którzy usłyszą zarzuty związane z zamieszkami? Wielu wywodzi się ze środowisk pseudokibiców, niektórzy mają kryminalną przeszłość.

– Część z tych osób jest znana z popełnionych wcześniej przestępstw i wykroczeń – przyznaje Sylwester Marczak.

To, że do Warszawy ściągną „kibole" z różnych części kraju było pewne, tak jak i to, że nie mają pokojowych zamiarów. Już wcześniej umawiali się na forach internetowych. – Przyjechali pseudokibice z Katowic, Gdańska, Białegostoku, Łodzi i Poznania – wynika z rozpoznania policji.

W centrum przed marszem funkcjonariusze zatrzymali grupę zadymiarzy, która w popłochu zaczęła wyrzucać z kieszeni kamienie i ostre przedmioty. Co zastanawiające, w rejonie Torwaru zaparkowany był sznur „wypasionych" samochodów, także z rejestracjami spoza stolicy. W środku „karki" z telefonami komórkowymi w rękach. – Ktoś mógł kierować zadymiarzami – sugeruje jeden z naszych rozmówców.

– Służby mają swoje wydziały do walki z pseudokibicami, powinny mieć rozpracowane te środowiska, należało uniemożliwić im udział w marszu, choćby zatrzymać na 48 godzin – słyszymy od doświadczonego policjanta.

Rozliczanie zadymiarzy będzie trudne, mieli maski na twarzach, kominiarki – wielu trudno rozpoznać.

„Udawanie Greka"

Organizatorzy marszu nie poczuwają się do winy i twierdzą, że to policja „prowokowała".

– Zachowywała się bardzo brutalnie, powinna wyłapać chuliganów, nie wywiązała się z żadnych uzgodnień – mówił Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. – Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby nie doszło do eskalacji – przekonywał i żądał dymisji szefa policji.

Poseł Krzysztof Bosak uważa, że gdy policja trzymała się na dystans, nie dochodziło do starć. – Policja sama zachęcała do wysiadania z aut i uczestniczenia na piechotę. Komuś zależało, żeby doszło do bijatyki, inaczej nie byłoby zwartych oddziałów – mówi Bosak w rozmowie z „Rz".

Nagrania pokazują, że prowokowali agresorzy – rzucając race i kamienie. Policja odpiera zarzuty: – Część samochodów przejechała, ale kiedy tłum wyszedł na ulice, nie było żadnej możliwości, żeby wpuścić pozostałe samochody – przekonuje Marczak.

„Konieczne było użycie środków przymusu bezpośredniego przez policjantów. Za każdym razem były one adekwatne do sytuacji" – za policjantami stanął szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Z kolei Lewica składa wniosek do prokuratury na Bąkiewicza, który „mógł popełnić przestępstwo narażenia ludzi na niebezpieczeństwo utraty życia", i zapowiada wniosek o delegalizację stowarzyszenia Marsz Niepodległości, czego chce też prezydent stolicy. Zarzuca bierność rządzącym, w tym Jarosławowi Kaczyńskiemu, koordynatorowi odpowiedzialnemu za bezpieczeństwo.

W tym roku miało być inaczej – marsz miał być zmotoryzowany, a więc spokojny i bezpieczny. Zamiast tego tysiące uczestników pieszo przeszło ulicami Warszawy – z ronda Dmowskiego na błonia Stadionu Narodowego, a na trasie doszło do zamieszek czy raczej regularnej bitwy z policją.

Bilans zajść to 35 rannych policjantów (dwaj są w szpitalu), ranny fotoreporter, wyrwane słupki, kostka brukowa, podpalone prywatne mieszkanie i drzwi urzędu. Do tego zniszczone samochody, porozrzucane wypalone race. W efekcie starć policjanci doznali urazów głowy, kręgosłupa, złamania ręki. A jeden z nich ma poważny uraz twarzoczaszki i pęknięty oczodół po tym gdy został kopnięty w głowę.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej